Kupiłem Colectora Edition (w końcu) i pograłem w Zelde 1, udało mi się ją przejść w 100% do czasu kiedy dowiedziałem się o second quest. Podarowałem sobie drugi quest i wskoczyłem do sequela...
No i tu przyjemna gra zmieniła się w rzucanie padem w tv, przeklinaniem na przeciwników i grę. Nowy sposób grania drastycznie wpłynął na przejście gry.
Nie można używać przedmiotów; niby są w grze ale to nie to samo co w prequelu. Nie możesz używać broni na przeciwnikach lecz tylko w specjalnych miejscach. Musisz walczyć wyłącznie mieczem. Trudno się blokuje pociski tarczą. W grę wchodzi też schylanie się co jest problemem kiedy przeciwnik ma tarcze na górze i atakuje z góry, kiedy ty próbujesz uderzyć od dołu.
Następna sprawa to że eliksyry zostały zastąpione trzema szansami. Wydaje się być dobre bo przywraca zdrowie i magię ale resetuje twój postęp na polu walki z bossem co wkurza. Najgorsze jest to, że możesz te szanse stracić wpadając do lavy czy.. wody.
Nie wiem czy wróce do gry. Ganon zaśmiał mi się już 45 razy a nie przeszedłem nawet 3 pałacu.
Mam nadzieję że nie tylko ja miałem problem z tą grą, co da mi to dowód że ta gra jest rzeczywiście piekielnie trudna. Podzielcie się prosze swoimi opiniam na jej temat i zagłosujcie proszę w ankiecie
