Strona 1 z 1

Sztuka Podstępu- Kevin Mitnick. Super książka!

: 17 kwietnia 07, 20:55
autor: Amek
Witam!
Jeżeli zastanawiacie się, kim jest Kevin Mitnick, zapraszam na stronę.
Tym którzy wiedzą już coś o tej postaci, polecam książkę jego autorstwa.
Można ją ściągnąć tu:

http://rapidshare.com/files/26252502/Mitnick.rar.html

Ps.: Można by było założyć osobny dział o książkach. :)

: 17 kwietnia 07, 21:21
autor: Kaczor
Nie lubię czytać. Książka to dla mnie przymus w postaci lektury, choć przyznam, że czasem jest ciekawa, ale sam nigdy nie sięgną bym po żadną literaturę chyba, że jakąś lżejszą jak komiks czy coś w tym stylu. Mimo to chyba skuszę się na tę pozycję, ale to dopiero po testach, które mam za tydzień... boję się :o .

: 17 kwietnia 07, 21:30
autor: Amek
Ty jesteś w 3 klasie? Ja też mam za tydzień, na tyle że to tylko próbne dla drugich klas xO.

Nie rozumiem ludzi, którzy książkę uważają za przymus, czasami naprawdę warto poczytać.
Polecił bym jeszcze kilka tytułów, jednak nie chce mi się ich wymieniać xD..

: 17 kwietnia 07, 22:05
autor: MasterLink
Ja tam wolę czytać pisma o grach :wink: Ale może przeczytam ją w wolnym czasie :wink:

: 17 kwietnia 07, 22:08
autor: Kaczor
Może nie tak do końca przymus. Niektóre lektury na prawdę mi się podobały, ale sam nie sięgnę po książkę dopóki mi ktoś nie każe bo nie czuję takiej potrzeby.

Tak, jestem w trzeciej :P. Ja próbne miałem dopiero w tym roku szkolnym :P.

: 17 kwietnia 07, 22:11
autor: MasterLink
Próbne już miałeś? To teraz zdajesz ten prawdziwy?

: 18 kwietnia 07, 00:13
autor: Kaczor
No dobra Offtop, ale sam go stworzyłem, więc zakończę osobiście ;). Tak, teraz piszę prawdziwy.

: 18 kwietnia 07, 14:55
autor: wodorost2
Ja tam uwazam, ze ksiazki sa zaj******! Aczkolwiek ta, ktora poleciles jakos tak do gornych lotow nie nalezy... Nazwalbym to przedzej zbiorem faq. Osobiscie wole ksiazki z fabula.

Eeemmm... cenzurka? /Mr.M
Czepiasz sie ;p /wodorost2

: 18 kwietnia 07, 15:29
autor: Mr.M
No, książki są extra ;)
Ale biografii jakoś nie lubię ;) Wole przygodówki, thrillery, kryminały... ;>

Pozdro, Mr.M

: 18 kwietnia 07, 16:06
autor: Amek
Fragment

Kod: Zaznacz cały

Moje pierwsze spotkanie z czymś, co później nauczyłem się określać mianem socjotechniki, miało miejsce w szkole średniej. Poznałem wtedy kolegę, którego pochłaniało hobby zwane phreakingiem. Polegało ono na włamywaniu się do sieci telefonicznych, przy wykorzystaniu do tego celu pracowników służb telefonicznych oraz wiedzy o działaniu sieci. Pokazał mi sztuczki, jakie można robić za pomocą telefonu: zdobywanie każdej informacji o dowolnym abonencie sieci czy korzystanie z tajnego numeru testowego do długich darmowych rozmów zamiejscowych (potem okazało się, że numer wcale nie był testowy — rozmowami, które wykonywaliśmy, obciążany był rachunek jakiejś firmy).
  Takie były moje początki w dziedzinie socjotechniki — swojego rodzaju przedszkole. Ten kolega i jeszcze jeden phreaker, którego wkrótce poznałem, pozwolili mi posłuchać rozmów telefonicznych, jakie przeprowadzali z pracownikami firm telekomunikacyjnych. Wszystkie rzeczy, które mówili, brzmiały bardzo wiarygodnie. Dowiedziałem się o sposobie działania różnych firm z tej branży, nauczyłem się żargonu i procedur, stosowanych przez ich pracowników. „Trening” nie trwał długo — nie potrzebowałem go. Wkrótce sam robiłem wszystkie te rzeczy lepiej niż moi nauczyciele, pogłębiając wiedzę w praktyce.
  W ten sposób wyznaczona została droga mojego życia na najbliższe 15 lat.
  Jeden z moich ulubionych kawałów polegał na uzyskaniu dostępu do centrali telefonicznej i zmianie rodzaju usługi przypisanej do numeru telefonu znajomego phreakera. Kiedy ten próbował zadzwonić z domu, słyszał w słuchawce prośbę o wrzucenie monety, ponieważ centrala odbierała informację, że dzwoni on z automatu.
  Absorbowało mnie wszystko, co dotyczyło telefonów. Nie tylko elektronika, centrale i komputery, ale również organizacja, procedury i terminologia. Po jakimś czasie wiedziałem o sieci telefonicznej chyba więcej niż jakikolwiek jej pracownik. Rozwinąłem również swoje umiejętności w dziedzinie socjotechniki do tego stopnia, że w wieku 17 lat byłem w stanie wmówić prawie wszystko większości pracownikom firm telekomunikacyjnych, czy to przez telefon, czy rozmawiając osobiście.
  Moja znana ogółowi kariera hakera rozpoczęła się właściwie w szkole średniej. Nie mogę tu opisywać szczegółów, wystarczy, że powiem, iż głównym motywem moich pierwszych włamań była chęć bycia zaakceptowanym przez grupę podobnych mi osób.
  Wtedy określenia haker używaliśmy w stosunku do kogoś, kto spędzał dużo czasu na eksperymentowaniu z komputerami i oprogramowaniem, opracowując bardziej efektywne programy lub znajdując lepsze sposoby rozwiązywania jakichś problemów. Określenie to dzisiaj nabrało pejoratywnego charakteru i kojarzy się z „groźnym przestępcą”. Ja używam go tu jednak w takim znaczeniu, w jakim używałem go zawsze — czyli tym wcześniejszym, łagodniejszym.
  Po ukończeniu szkoły średniej studiowałem informatykę w Computer Learning Center w Los Angeles. Po paru miesiącach szkolny administrator komputerów odkrył, że znalazłem lukę w systemie operacyjnym i uzyskałem pełne przywileje administracyjne w systemie. Najlepsi eksperci spośród wykładowców nie potrafili dojść do tego, w jaki sposób to zrobiłem. Nastąpił wówczas być może jeden z pierwszych przypadków „zatrudnienia” hakera — dostałem propozycję nie do odrzucenia: albo w ramach pracy zaliczeniowej poprawię bezpieczeństwo szkolnego systemu komputerowego, albo zostanę zawieszony za włamanie się do systemu. Oczywiście wybrałem to pierwsze i dzięki temu mogłem ukończyć szkołę z wyróżnieniem.

Troche długi ;p

: 18 kwietnia 07, 18:58
autor: Mr.M
ty....
Co nie mówiłeś, że to o pc, hakerstwie itd.? :P
Muszę to przeczytać xD

: 18 kwietnia 07, 19:54
autor: mnich 88
Eee tam, Stephen King rulezz :twisted: najlepszy pisaż horrorów :wink:

[ Dodano: Sro 18 Kwi, 2007 ]
Sorry ,,Pisarz'' :wink: