Więc frioniel nie wchodźmy w temat legalności domen bo o tym tu nie mówimy zresztą na całym świecie istnieją domeny wykorzystujące tytuły i nazwy z gier - to nie jest w końcu kradzież produktu (a nawet reklama) więc bez przesady.
frioniel pisze:Zastanawia mnie tylko ilu z tych krzykaczy i obrońców moralności posiada tak dla przykładu oryginalnego Windowsa...
ech pasjonujesz się windowsami ? to jest całkiem inny rynek choćby nawet ze względu na brak dużej konkurencji (jedynie mac i linux). Poza tym ceny windowsów a gier... (co ma piernik do wiatraka?)
Hipo pisze:Oczywiście, że emulacja to kradzież, ale niestety żyjemy w takim kraju, że po opłaceniu wszystkich rachunków nie możemy sobie pójść do sklepu i kupić 2 nowych gier bo po prostu nie starcza. Gdybym nie przerobił/zemulował którejś konsoli nigdy nie zagrałbym w inne ciekawe tytuły.
Dobrze powiedziane. Dlaczego kalać swoją ulubioną serię ??? Dla której na każdą kolejną częśc czekamy z zapartym tchem. Przyznaje się mam emulator na kompie GBA gdy kiedyś posiadałem konsole to sprawdzałem gry a następnie kupowałem (tak zrobiłem m.in. z MoH:Infiltrator). No i co najważniejsze w powyższej kwestii jak się tym nie chwale że emuluje tylko korzystam dla siebie a nie wspomne kto tworzy o tym piękne tematy, wstawia, filmiki, screeny - zostaw to dla siebie koleś !!
nokash pisze:Szmajdzik, dla twojej ciekawości mam oryginalne konsole i gram w oryginalne gry (co nie znaczy że nie grałem na emu i nie mam pirackich gier(mam bo jak każdy kiedyś nie miałem kasy i robiłem wszystko by pograc w zeldę))... jestem jak najbardziej za tym by piractwo zginęło śmiercią naturalną... ale tego sie nigdy nie da wyplewić (a będzie chyba rosło w siłę) trzeba żyć obok tego... dlatego staram sie rozumieć to co się dzieje. przeciez nie staniesz sam przeciwko całym armiom piratów i nie zaczniesz ich bić po głowie za to że chcą pograć w grę. jak by każdy miał sie zastanowić przed ściągnieciem roma czy robi dobrze, czy czasami kogos nie okrada to wiesz co by to sie stało bo ja sobie tego nawet nie umiem wyobrazić tyvh armii moherowców. są rzeczy których nie idzie przeskoczyć a to że sobie na kogoś pokrzyczysz na forum też nic nie da, to walka z wiatrakami, więc teksty typu "gnojek" daruj sobie bo nikt ciebie nie obraża a ja już napewno.
ps. jeszcze jedna dygresja a pomyślałeś (cytuje wypowiedź z popularnego serwisu o grach komputerowych) "piractwo paradoksalnie przyczynia się do większej sprzedaży gier przyczynia się do rozgłosu do swoistej reklamy. największym medium promującym jest internet i tv.im więcej ludzi dotknie produktu tym większa szansa na klienta który sięgnie za oryginalny odpowiednik. owszem, analogicznie to także większa szansa na rozmnożenie się piractwa.
nokash po tym w poście w moich oczach jesteś jak najbardziej w porządku. Teraz widze że się myliłem co do ciebie ale cóż poradzić na żywo się nie znamy a elektroniczna forma nigdy nie zastąpi tych prawdziwych relacji. Ja nie chce walczyć z piractwem żeby ludzie tego nie robili, tylko żeby tego nie promowali, a używali dla siebie (oczywiście bez przesady). Czynić zło już jest złe a namawiać i rozpowszechniać je to już grzech śmiertelny.
Mr.M pisze:-_- Mnie normalnie szlag trafia, jak np. taka Wondercrow pisze, że nie kupuje oryginałów, tylko piraty, ponieważ: nei ma kasy, nie ma skąd brać kasy (niby to wina braku kieszonkowego...).... Kobieto, ja mam tak samo, a może nawet gorzej, na np. NDS mame prosiłem ponad 1,5 roku, zanim zaczalem zbierać, bo moja mama jest przeciwna konsolom (że niby dla dzieci, ale mniejsza, ostatnio jest git i się zgodziła). Kiedy wreszcie się zgodziła to zacząłem sprzedawać stare gry, zbierać pieniądze w jakikolwiek sposób, błagać brata o pomoc finansową (i tu wielkie thx dla niego, bo bardzo mi pomógł, mimo tego, że teraz też chce takiej pomocy ^^ ) , a w to lato zamierzam jakoś sobie dorabiać, żeby kupić Phantom Hourglass... I uwiez mi, pewien znajomy kupę razy mnie próbował namówić na nagrywarkę romów do deesa, nie powiem, że raz prawie mu się to udało (namawiał mnei też w.w. brat...), ale nagle coś zaiskrzyło i powiedziałem: Nie! Dlaczego?Kaczor pisze:Może dlatego, że jestem fanbojem, albo po prostu szanuję czyjąś pracę, a może jako fan chcę mieć oryginał z powódek sentymentalnych? Nie chodzi tu więc o prawo tylko o moralność bo nikt nie chciałby być okradany.
I też się zastanawiałem, jak on, dlaczego np. to jest tak, że ja kupuję oryginalnego Pokemon Diamond, ściągam go z Australii, przepłacam 50 zł (miałbyć preorder, który w końcu był normalnym zamówieniem, za tą samą kasę) , czekam ze 2 miesiące od daty wydania, a mój szanowny kolega z nagrywarką romów miał tego samego pokemona dzień przed oficjalną premierą us... -_- Więc widzicie, jak to jest, że z reguły to uczciwi mają gorzej niż ci nieuczciwi, ale ja i tak wolę oryginalne gry
Pozdrawiam,
Mr.M
Wzruszyła mnie twoja historia. Naprawde, nie zgrywam się. To jest dla mnie piękne, przeżycia konsolomaniaka. Nie ma to jak ten zapach pudełka, farby drukarskiej z instrukcji, moment pierwszego włożenia carta w slot konsoli i pierwsze odpalenia a potem orgazm, orgazm, orgazm. Taka mała historia której byłem (jestem) świadkiem. Kolega który również posiada DSa po 1,5 roku lecenia na oryginałkach sprzedał gry jakie posiadał i zakupił nagryware bo stwierdził że taniej wyjdzie i w ogóle. Ściągnął sobie kupe gier, FFIII chyba nawet przeszedł na niej... Miesiąc temu (po 4 miesiącach użytkowania) stwierdził że już tak nie może. Mówił, że to nie to, że już tak nie może. Czegoś mu było brak. Wiadomo czego (czyt. wyżej). Sprzedał nagryware i ma na razie gołą konsole. Chce wrócić do Metroida, szuka jakiejś używki, czeka na PH. Pozdro dla Ciebie ogór bo to o nim mowa. Mam nadzieję ze sie nie wkurzysz ze wykorzystałem Twoją historię
Koniec części 1 bo trochę już długi ten post.
P.S. pomimo pozorów nie jestem fetyszystą