Hyrule Historia

W końcu Legend of Zelda to nie tylko gry ;)

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
sEbeQ13
VIP
VIP
Posty: 2791
Rejestracja: 28 września 05, 17:14
Lokalizacja: Las Czystoliść
Kontaktowanie:

Postautor: sEbeQ13 » 6 czerwca 13, 17:00

Artykuł napisałem na liju.pl, ale z wami również się podzielę. Nie tworzyłem oddzielnego tematu, póki co chyba jest to zbędne. Zapraszam do czytania :).

Obrazek

Rok 2011 był wyjątkowy dla fanów gier Nintendo. Otóż to właśnie wtedy w obchodzono 25-lecie serii The Legend of Zelda. Pod tym względem, firma z Kioto nie zawiodła i dostarczyła nam masę klimatycznych produktów i eventów (choćby The Legend of Zelda Symphony) sygnowanych logiem serii, np.: Skyward Sword, Ocarina of Time 3D, do e-Shopa trafiło Link's Awakening DX oraz Four Swords Anniversary Edition (było to pobrania tylko przez krótki okres), wydano również specjalny zeldowski 3DS (do tej pory zazdroszczę ludziom go posiadającym), karty do gry, plakaty, tapety, artworki, kalendarze, figurki… i masa innych o których istnieniu Europejczycy zapewne nie wiedzą. 21 grudnia wydano również Hyrule Historia i to właśnie na tym gadżecie chciałbym się skupić tym razem.

The Legend of Zelda: Hyrule Historia to specjalny 274-stronicowy artbook-encyklopedia serii, o jaki fani błagali od zarania dziejów. Angielksa wersja została wydana 29 stycznia 2013, a od jakiegoś, muszę przyznać, dłuższego czasu stoi również na mojej półce. Jej wydaniem na zachodzie zajęło się wydawnictwo Dark Horse, co już może sugerować wysoką jakość. I tak też jest.

Pierwsze co się rzuca w oczy to rozmiary i waga. Kurier przyniósł mi naprawdę gigantyczny karton zajmujący mi prawie pół łóżka. Rozmiary samej książki to 31 cm x 23,5 cm (czyli znacznie mniej niż miał sam karton. Na szczęście). Dla porównania, kartka A4 ma 29,7 cm x 21 cm. Wagowo to z pewnością… pare kilo. Może po liczbach to nie jest takie oczywiste, ale książka jest naprawdę duża, gruba i ciężka, co sprawia, że niezbyt wygodnie się ją czyta w pozycji półleżącej, czy jakiekolwiek wymagającej trzymania jej przez nas. Sztywna, bardzo gruba okładka w kolorze zielonym z pozłacanym logiem oraz symbolem bramy czasu (widoczny również na limitowej wersji okładki Skyward Sword) stara się utrzymać klimat serii, tak by już na pierwszy rzut oka było widać, że to z taką, a nie inną serią mamy do czynienia. Fakt, bardziej klimatycznie chyba zrobić tego nie da rady, zieleń i złoto kojarzą się z tą serią najbardziej, jednakże w moim odczuciu te połączenie jest strasznie „sraczkowane". Kiedy nie patrzymy na całość pod światło, zieleń wydaje się być zgniła i brudna, a świecący napis nie jest taki świecący. Nie zawsze jest dostęp do dobrego oświetlenia, ale właśnie przez taki dobór kolorystyczny pierwsze wrażenie może zostać całkowicie zepsute. No, ale przejdźmy do wnętrza. Nie ocenia się książki po okładce.

Obrazek Obrazek

Na starcie wita nas sam Shigeru Miyamoto, czyli ojciec serii. Wita nas krótkim wstępem, podziękowaniami za wsparcie oraz autografem. Uśmiechnięty Japończyk zdradza również kilka sekretów, np. skąd wzięło się nazewnictwo serii jak i imię samej księżniczki. Następna jest sekcja „The Legend Begins". Gigantyczny rozdział, bo liczący aż 60 stron, z grafikami i bardzo krótkimi opisami z The Legend of Zelda: Skyward Sword. A to tylko jedna część! Już po tym widać, jak bardzo nafaszerowana obrazkami jest nasza encyklopedia. Można by rzecz „to zwykły artbook z opisami, żadnych informacji". Nic bardziej mylnego. Fani błagali, błagali, aż w końcu się udało. Nintendo na łamach Hyrule Historia opublikowało kompletną i oficjalną chronologię wszystkich części. Cały timeline i po krótki opis co się dzieje w danej odsłonie to właśnie następny rozdział, zajmujący już prawie całą resztę artbooka.

Obrazek Obrazek

I właśnie w tym momencie trafiamy na niesforną chronologię, która spowodowała taki zamęt i bunt wśród fanów. Nie chciałbym teraz się w to zagłębiać, bo i nie o tym jest ten artykuł, ale jeśli mam wyrazić własne zdanie na jej temat… Myślę, że Nintendo trochę samo się pogubiło i dało ciała. Ale dyskusję o tym zostawmy na inną okazję. Po tej nieszczęsnej osi czasu, mamy każdą grę oddzielnie streszczoną wraz z krótkimi ciekawostkami, kolejnymi szkicami, renderami, screenami. Moim zdaniem, rozwiązano tutaj również bardzo dobrze kwestię kolejności w opisywaniu części. Np. Od dawna wiadomo, że obie i Twilight Princess i Wind Waker dzieją się 100 lat po wydarzeniach z Ocarina of Time, tylko w różnych osiach czasowych. Nie wymieszano ich najpierw jedna, potem druga, a „na dywanik" wzięto najpierw całą jedną oś i opisano, aż do końca. Później zrobiono tak i z drugą i z trzecią. Dzięki temu, mamy porządek i wszystko jest w miarę jasne. Aby się dalej jeszcze w tym nie zgubić, z lewej strony jest informacja w jakiej erze aktualnie się znajdujemy oraz która z części jest opisywana na danej stronie.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kolejny rozdział to kolejna partia artworków, tym razem według kolejności wydawania gier. Prawdziwa gratka dla fanów i ludzi lubiących się bawić grafiką. Jest to potężna dawka inspiracji (same Twilight Princess ma 30 stron szkiców koncepcyjnych!), mało tego, wszystkie japońskie dopiski przy rysunkach również zostały przetłumaczone! Czy wy też macie wrażenie, że Hyrule Historia nie ma końca? Przechodząc dalej mamy już „tylko" projekty głównych bohaterów, rozpiskę gier, list kończący od Eiji Aonumy oraz… mangę. Oczywiście czytaną oryginalnie od tyłu, jak przystało na mangę. I to jest wg mnie największy zawód.

Obrazek Obrazek

Nie mam nic przeciwko mandze, niektóre historie są naprawdę piękne i dojrzałe, ale to co zrobiono z mangą Skyward Sword… Po kolei. Wszystko wskazuje na to, że jest to tak naprawdę prolog do Skyward Sword, czyli to co widzieliśmy w intro gry. Opis wielkiej antycznej bitwy. Niestety, równie dobrze mogłoby się obyć i bez niej. Poznajemy jakiegoś przodka Linka, który bierze udział w tej bitwie. Podobno. Suma summarum, tej bitwy tam praktycznie wcale nie ma, są jedynie jakieś wycinki, ale wciąż żadnej sceny z akcją, w dodatku kadry/boxy są rozmieszczone bardzo chaotycznie, w pewnym momencie nie wiedziałem co czytam, albo co kiedy się dzieje, albo co tak naprawdę się dzieje. Czasami miałem też wrażenie, że kreska jest dziwnie przypomina komiksy amerykańskie, przez co miałem do czynienia z takim miszmaszem komiksu japońskiego i tego zza oceanu. Nawet jeśli to tylko moje wrażenie, nadal uważam, że postaci tu są narysowane w dziwnym stylu i kompletnie nie pasującym do klimatu serii. Jak już wspomniałem, nie do końca rozumiem po co ta kilkustronicowa manga powstała. Zapewne dla pieniędzy. Logiczne.

Tym samym dotarłem do końca Hyrule Historia. Wrażenia są pozytywne, poza kilkoma, bardzo subiektywnymi niedoróbkami. Wszystko zależy od indywidualnego wyczucia koloru, smaku, itp. Czy mogę ten artbook polecić? Jak najbardziej, zwłaszcza, że jego cena w Europie jest naprawdę niska. Ja sprowadzałem swój egzemplarz z Amazonu, ale jak się później okazał, nawet Ultima miała kilka sztuk u siebie za jeszcze mniej (kilka zł różnicy dosłowanie, ale zawsze coś). The Legend of Zelda: Hyrule Historia to potężny kawał wiedzy o serii oraz grafik. W końcu to co mamy w ręku jest czymś oficjalnym, żadnych domysłów fanowskich. Pomimo spieprzonej chronologii, jest to coś, na co czekali zapaleńcy serii. Książka jest warta zakupu, to świetny gadżet kolekcjonerski i bardzo ładnie wygląda na półce. O ile się na niej zmieści.
Obrazek

Awatar użytkownika
MasterLink
Administrator
Administrator
Posty: 2774
Rejestracja: 20 lutego 07, 23:46
Lokalizacja: Outer Hyrule
Kontaktowanie:

Postautor: MasterLink » 24 listopada 13, 21:36

Odkopuję.

http://www.northcastle.co.uk/archive/ga ... story.html

kolejny błąd w całości chronologii

Prolog w Zelda II tłumaczył dokładnie dlaczego wszystkie księżniczki nazywały się później Zelda.

"In his grief, the prince placed the princess in this room. He hoped that someday she would come back to life. So that this tragedy would never be forgotten, he ordered every female child born into the royal household should be given the name Zelda."


Teraz to nie ma sensu bo imię Zelda było używane przez rodzinę królewską na długo przed tymi wydarzeniami na przykład w MC, OoT i nawet w SS, gdzie Zelda nie była jeszcze księżniczką.

Olali to zupełnie jak oryginalne powstanie Master Sworda z ALTTP.

Dla przypomnienia powstanie Master Sworda w ALTTP:

Suspecting that Ganon's power was based on the Triforce's magic, the people of Hyrule forged a sword resistant to magic which could repulse even powers granted by the Triforce. This mighty weapon became known as the blade of evil's bane, or the Master Sword.
Obrazek
“Whe̷n̶e͡ver̡ there͞ is a me͡ȩtįn͟g, ̕a ͘p̷ar̴ti͢ng҉ ͠sh̷all folĺow. But ̵th͘at pa͠r̀t͟i̕ng ҉n̛eed̡s ͟ņo͝t last̕ ́fo̧r̛ev͘eŗ. ͜
͞ ̛W̢het̕he͟ŗ a̕ ́p̴ar͡t̴i̴ng͡ bé f͢ore̴v͜e͘r͟ ̶or͝ ̧mere͡l̕ý ̡for ͜a sho͟r͡t wh͞il̶e.͜.̧. t͝h̕at̴ i̵s ưp̛ ͡to҉ y҉óu.”͟

Awatar użytkownika
sEbeQ13
VIP
VIP
Posty: 2791
Rejestracja: 28 września 05, 17:14
Lokalizacja: Las Czystoliść
Kontaktowanie:

Postautor: sEbeQ13 » 28 listopada 13, 16:31

Ja natomiast nawiążę do wypowiedzi w innym temacie.
To dotyczy prologu z intra Oracli. Link galopuje do zamku przez Hyrule, gdzie zostaje wciągnięty do innej krainy w zależności w jaką część Oracli gramy. W HH nie ma napisane, że Link z Oracli to również ten sam z ALTTP.
W każdym razie dzięki za fatygę.

Już mógłbym pominąć kwestię wyglądu Linka z Oracli bo rysował go inny artysta, ale to, że Link nie zna tam Zeldy, tego pominąć się nie da. :neutral:


Myślę, że mimo wszystko Nintendo zwyczajnie zapomniało o (nie)znajomości głównych bohaterów i tak połączyli trzech Linków w jednego... Albo to błąd w tłumaczeniu?

Błędów i sprzeczności w tej trzeciej gałęzi jest dużo, z wydaniem ALBW pojawiły się oczywiście nowe, ale nie ma chyba już sensu o nich gadać.

A ja chętnie o tym pogadam kiedy już dostanę swoją grę :D.
Zrobiliby część która kończy wszystko lub całkiem nowy cykl - reboot serii z nową linią czasową. Bo wstawiając coraz to nowe gry pomiędzy już gotowy timeline tworzy się jeszcze więcej sprzeczności i mind-f*ucku.

Tutaj natomiast mam mieszane odczucia. Osobiscie nie jestem za resetami serii, chociaż taki DMC czy TR wyszły przyzwoicie (szczególnie spodobał mi się DMC). Mimo tego, że są to resety, niby wszystko od nowa, wszyscy, nawet twórcy o tym zapominają i szukają pewnych powiązań, w tym w chronologii. Popieram pomysł ze zwieńczeniem konkretnej osi czasu wyjaśniając przeróżne rzeczy z przeszłości, ale nie reset ;/.

Chociaż znając Nintendo, to nigdy nie nastąpi. Nawet kiedy zrobią sobie przerwę w konkretnej serii paroletnią przerwę, później do nie powrócą jako sequel/prequel (np. Kid Icarus).
Obrazek

Awatar użytkownika
MasterLink
Administrator
Administrator
Posty: 2774
Rejestracja: 20 lutego 07, 23:46
Lokalizacja: Outer Hyrule
Kontaktowanie:

Postautor: MasterLink » 28 listopada 13, 18:38

Z tym restartem Zeldy to nic by się raczej nie stało bo grę nadal robiłoby tylko Nintendo, ale to Nintendo wie lepiej co robić z serią.
Ostatnio zmieniony 31 stycznia 14, 01:08 przez MasterLink, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

“Whe̷n̶e͡ver̡ there͞ is a me͡ȩtįn͟g, ̕a ͘p̷ar̴ti͢ng҉ ͠sh̷all folĺow. But ̵th͘at pa͠r̀t͟i̕ng ҉n̛eed̡s ͟ņo͝t last̕ ́fo̧r̛ev͘eŗ. ͜
͞ ̛W̢het̕he͟ŗ a̕ ́p̴ar͡t̴i̴ng͡ bé f͢ore̴v͜e͘r͟ ̶or͝ ̧mere͡l̕ý ̡for ͜a sho͟r͡t wh͞il̶e.͜.̧. t͝h̕at̴ i̵s ưp̛ ͡to҉ y҉óu.”͟

Awatar użytkownika
nokash
Powiernik Trójmocy
Powiernik Trójmocy
Posty: 1086
Rejestracja: 18 listopada 06, 19:58
Lokalizacja: tarm ruins

Postautor: nokash » 28 listopada 13, 19:16

MasterLink pisze:Nintendo wie lepiej co robić z serią.

Chyba jednak nie wie... Skoro zamiast układać to w całość znów coś pieprzą, przy okazji wydając (jak się okazuje) towar nie za wysokich lotów w przeciwieństwie do obietnic i oczekiwań. Jedyne co się zgadza to kasiora...
www.karolinaszczesna.pl
Obrazek
voice tree boat gate flash house [you] child bell sky blood rock snow fish

Awatar użytkownika
Mada12
Demon King Malladus
Demon King Malladus
Posty: 279
Rejestracja: 31 lipca 05, 18:41
Lokalizacja: Ordon
Kontaktowanie:

Postautor: Mada12 » 28 listopada 13, 23:43

Ale jontszycie, naprawdę. To, że ALBW ni jak ma się do LoZ, to dlatego że będzie jeszcze jakaś inna zelda BETWEEN. Kto powiedział, że nowa część musi idealnie pasować od razu?

Wg mnie jest wszystko ok, po ALBW nastaje Golden Era gdyż uwaga spojler trójmoc znów jest cała. W sumie dzięki Yuudze, bo wyciągnęła Ganona i jego cząstke. Jak pisze w HH "The Monarchs od Hyrule use the Triforce"

Awatar użytkownika
MasterLink
Administrator
Administrator
Posty: 2774
Rejestracja: 20 lutego 07, 23:46
Lokalizacja: Outer Hyrule
Kontaktowanie:

Postautor: MasterLink » 29 listopada 13, 00:31

Nie chodzi mi o wydarzenia po ALBW. Odniosłem się do tego co napisano tutaj:

http://www.zeldadungeon.net/2013/11/a-l ... confirmed/

So there we have it. Despite A Link Between Worlds apparently ignoring a few events established in earlier games, it is definitely set between Link's Awakening and The Legend of Zelda.


Poszukałem i głownie chodzi o to, że Master Sword na zawsze spoczął na końcu ALTTP. W ALBW mamy go ponownie. Wiem, że w OoX też go mieliśmy, ale jako bonus na kodach.

W LoZ na nes nie ma już Master Sworda bo jak wynika z zakończenia ALTTP:

Obrazek

Nie oczekuje żeby wszystko w chronologii było idealne, ale takie błędy to błędy elementarne :wink:

i uaktualnili chronologię:

Obrazek
Obrazek

“Whe̷n̶e͡ver̡ there͞ is a me͡ȩtįn͟g, ̕a ͘p̷ar̴ti͢ng҉ ͠sh̷all folĺow. But ̵th͘at pa͠r̀t͟i̕ng ҉n̛eed̡s ͟ņo͝t last̕ ́fo̧r̛ev͘eŗ. ͜
͞ ̛W̢het̕he͟ŗ a̕ ́p̴ar͡t̴i̴ng͡ bé f͢ore̴v͜e͘r͟ ̶or͝ ̧mere͡l̕ý ̡for ͜a sho͟r͡t wh͞il̶e.͜.̧. t͝h̕at̴ i̵s ưp̛ ͡to҉ y҉óu.”͟


Wróć do „O Zeldzie inaczej”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości