Kochamy "Silent protagonist"?
: 2 czerwca 08, 18:01
Ponieważ forum śpi, a ja dalej wypełniam misję ruszenia go-taki kontrowersyjny temat. Pewnie ja będe "złodziejem" a wy policjantami broniącymi Nintendo, ale może dzięki temu zrobi sie przynajmniej tu jakiś ruch na forum. Jak chcecie sie bić, to wyrwać sobie słupek uliczny- tam jest i do boju
Sprawa Linka, czyli najważniejsza. Nintendo zawsze mówi, że nie będzie głosów w Zeldzie, bo gracz ma sie wczuć w Linka. Z tego samego powodu nigdy nie zobaczymy Linka z Zeldą czy inną Midną-bo nie wszystkim to sie spodoba. Gracz ma czuć "linka" z Linkiem i tym samym wczuć sie w świat gry.
TYLE że po zastanowieniu to jest żałosne. Wywodzi się z czasów, kiedy Link był paroma pikselami na krzyż, a fabuła gry miała miejsce głównie w książeczce dołączanej do niej.
Czy słyszeliście kiedyś o japońskich dating simach, grach polegających na podrywaniu ślicznych dziewcząt? Niektóre mają naprawdę niesamowite fabuły(Air, Kanon, Clannad), a niektóre opierają sie jedynie na scenkach erotycznych z mangowymi panienkami w roli głównej. Często w nich wogóle nie widzimy naszego bohatera, a w scenach, kiedy jest niezbędny-wygląda on tak jak na zamieszczonym obrazku:
,czyli wogóle nie ma twarzy i ma włosy w "nudnym" kolorze. Po co? Ano po to, żeby biedny otaku mogli się wczuć w niego, że to ON zdobywa dziewczyny, że to JEGO wszystkie kochają-na co w "real life" nie ma szans zazwyczaj.
Przypomina wam to coś?
W takich grach ma to sens-dlaczego? Bo fabuła nie jest taka liniowa jak w Zeldach, są różne zakończenia, są różne dziewczyny, raz polubią cie-raz nie. A w Zeldzie? Śmiech na sali. Jak gracz ma niby wcielić sie w Linka, jak nic od niego nie zależy? Fabuła jest i będzie liniowa, nic nie zależy od gracza...Całość wygląda mi na głupi zabieg Nintendo bojącego sie dać głównej postaci osobowość-bo dużo roboty jest, bo nie każdy polubi..bo trzeba będzie, OMG wymyślić sensowne usposobienie i psychikę Linkowi! O____O Straszne!
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czekam na wszystkie "opietruszenia", niech tu sie rozkręci prawdziwy bój!
Sprawa Linka, czyli najważniejsza. Nintendo zawsze mówi, że nie będzie głosów w Zeldzie, bo gracz ma sie wczuć w Linka. Z tego samego powodu nigdy nie zobaczymy Linka z Zeldą czy inną Midną-bo nie wszystkim to sie spodoba. Gracz ma czuć "linka" z Linkiem i tym samym wczuć sie w świat gry.
TYLE że po zastanowieniu to jest żałosne. Wywodzi się z czasów, kiedy Link był paroma pikselami na krzyż, a fabuła gry miała miejsce głównie w książeczce dołączanej do niej.
Czy słyszeliście kiedyś o japońskich dating simach, grach polegających na podrywaniu ślicznych dziewcząt? Niektóre mają naprawdę niesamowite fabuły(Air, Kanon, Clannad), a niektóre opierają sie jedynie na scenkach erotycznych z mangowymi panienkami w roli głównej. Często w nich wogóle nie widzimy naszego bohatera, a w scenach, kiedy jest niezbędny-wygląda on tak jak na zamieszczonym obrazku:
,czyli wogóle nie ma twarzy i ma włosy w "nudnym" kolorze. Po co? Ano po to, żeby biedny otaku mogli się wczuć w niego, że to ON zdobywa dziewczyny, że to JEGO wszystkie kochają-na co w "real life" nie ma szans zazwyczaj.
Przypomina wam to coś?
W takich grach ma to sens-dlaczego? Bo fabuła nie jest taka liniowa jak w Zeldach, są różne zakończenia, są różne dziewczyny, raz polubią cie-raz nie. A w Zeldzie? Śmiech na sali. Jak gracz ma niby wcielić sie w Linka, jak nic od niego nie zależy? Fabuła jest i będzie liniowa, nic nie zależy od gracza...Całość wygląda mi na głupi zabieg Nintendo bojącego sie dać głównej postaci osobowość-bo dużo roboty jest, bo nie każdy polubi..bo trzeba będzie, OMG wymyślić sensowne usposobienie i psychikę Linkowi! O____O Straszne!
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czekam na wszystkie "opietruszenia", niech tu sie rozkręci prawdziwy bój!