Wasze najśmieszniejsze przygody...
Moderator: Moderatorzy
Wasze najśmieszniejsze przygody...
Hej na tym temacie piszcie jakieś smiesz przygody swoje i innych.
Ja kiedys u kolegi w toalecienie mogłem umyć rąk bo mydła nie było ,więc jak to mój koleg a,zaczoł wmyślać ja mówiłem że poprostu zjem bez mucia rąk ale on się uparł że musze umyć ręce .( byliśmy sami) Więc on chodził po domu i szukał mydła i znalazł ale jak się okazało była to farba (zielona)ale omu tego nie załważyliśmy więc wylał tą farbe na ręce z myślą że to mydło i aż 2 dni miał zielone ręce.
Ja kiedys u kolegi w toalecienie mogłem umyć rąk bo mydła nie było ,więc jak to mój koleg a,zaczoł wmyślać ja mówiłem że poprostu zjem bez mucia rąk ale on się uparł że musze umyć ręce .( byliśmy sami) Więc on chodził po domu i szukał mydła i znalazł ale jak się okazało była to farba (zielona)ale omu tego nie załważyliśmy więc wylał tą farbe na ręce z myślą że to mydło i aż 2 dni miał zielone ręce.
Hinski znaki to sztuka.
Hinskie ko?ci to los.A los to ?mierć.
''V>---{}---<V''
SHADOW
Hinskie ko?ci to los.A los to ?mierć.
''V>---{}---<V''
SHADOW
- misiokmaster
- Powiernik Trójmocy
- Posty: 1102
- Rejestracja: 14 listopada 05, 02:25
- Lokalizacja: Misiokowo
- Kontaktowanie:
Moze to nie bylo smieszne wtedy ale teraz jak wspominam to sie smieje. Bylismy w Ujazdowskim i tam kibel byl automatyczny ze sie kase wrzuca i drzwi sie otwierają ale jak osoba wyjdzie to druga nie moze. I ja jakos wlazlem i mnie kumple zamkneli. Probowałem otworzyc i wyrwałem te drzwi jakos ze sie zamknac nie chcialy. I to zauwazyly dzieciaki grajace na boisku i zawolaly ochroniarzy. Ochroniarze oczywiscie pijani i nas ganiaja po parku razem z dzieciakami. Ja sie schowalem, jeden kumpel uciekl, i jedna kolezanka tez. Siedzialem za taką górką i uslyszalem dwóch innych kumpli wiec wylazlem i nas wtedy zlapali. Przyjechaly psy a ochroniarze im gadali ze ten kibel ufundowala kwasniewska za iles miliardów zeta. Sie rylismy z nich. I sie skonczylo na mendowni.
Co jest kurde?
- sEbeQ13
- VIP
- Posty: 2791
- Rejestracja: 28 września 05, 17:14
- Lokalizacja: Las Czystoliść
- Kontaktowanie:
Ja tam nie mam śmiesznych przygód, ale w zabawny sposób zdobywałem gry na GBA. Sonic Advance 3 kupiłem od Misticala, a on znalazł go w swoim ogródku... więc sprzedał mi najnowszego Sonica za 35-40 zł (nie pamiętam dokładnie) wartego 3 albo 4 razy tyle...
Duke Nukem Advance kupiłem od innego kolegi, a raczej wymieniłem sie za robota Bionicle... Komu sie tutaj opłacało
Duke Nukem Advance kupiłem od innego kolegi, a raczej wymieniłem sie za robota Bionicle... Komu sie tutaj opłacało
- Kaczor
- Szlachetny Hylianin
- Posty: 886
- Rejestracja: 17 września 05, 21:10
- Lokalizacja: Legnica
- Kontaktowanie:
Temat martwy od kilku miechów ale może uda mi się go ożywić bo dzisiaj po szkole spodkało mnie coś śmiesznego.
Tak więc jak wracałem sobie ze szkoły yo akurat kosili trawę i wszędzie były kupki suchej trawy. Najpierw ja rzuciłem kolege małą garstką. Potem sie rozkręciło i się sianem rzucaliśmy. Zabawa trwałe w najlepsze. Nagle zza pleców mojego kolegi ujrzałem jakąś babe z grabiami...i biegła na nas. Było nas trzech. Jaden sie trzymał na uboczu. Drugiemu o mało twarzy nie pograbiła a mi tylko łydke smyrła. Żebyście widzieli jej minę... widać była zbulwersowana i jeszcze ta szczerbata morda. Najleprze to było jak rzuciła tekst: Zobaczycie sk****syny poznam was w szkole. Ogólnie było spoko i się ryliśmy z niej jeszcze przez długi czas. MORTAL COMBAT :twisted: :twisted:
Tak więc jak wracałem sobie ze szkoły yo akurat kosili trawę i wszędzie były kupki suchej trawy. Najpierw ja rzuciłem kolege małą garstką. Potem sie rozkręciło i się sianem rzucaliśmy. Zabawa trwałe w najlepsze. Nagle zza pleców mojego kolegi ujrzałem jakąś babe z grabiami...i biegła na nas. Było nas trzech. Jaden sie trzymał na uboczu. Drugiemu o mało twarzy nie pograbiła a mi tylko łydke smyrła. Żebyście widzieli jej minę... widać była zbulwersowana i jeszcze ta szczerbata morda. Najleprze to było jak rzuciła tekst: Zobaczycie sk****syny poznam was w szkole. Ogólnie było spoko i się ryliśmy z niej jeszcze przez długi czas. MORTAL COMBAT :twisted: :twisted:
Dzień w Silesia City Center cz. I/IV
Historie tą trudno mi napisać (traci ona dużo na walorach) spróbuje jakoś to napisać.
Był 30 XI 2005 roku. Siedzieliśmy sobie w sali i nagle ktoś sprzedał pomysł. IDZIEMY NA WAGARY DO SILESIA CITY CENTER (dla niewtajemniczonych to taki sklep o powierzchni lekko ponad hektara w Katowicach). Kolega który niestronnił od środków dopalających powiedział smętnie "ale my tam niemożemy isc zgubimy się żeby się odnaleść musimy być zbombieni". Organizacja przebiegła szybko i bezproblemu jawnie zgłosiło się ponad 10 osób (a teraz wyobrazmy sobie "zbąbioną" zwartą grupe wchodzącą do busa).
Zanim nastąpił kolejny dzień wyszło na to ze jednego kumpla laska niewypuści (eeh kobiety) a bez tego kumpla niepojdzie następny aż do naszej wspaniałej trójeczki.
Ranek 1.XII przebiegał szybko stwierdziłem wyjde wczesniej na tramwaj (nie jak zwykle na autobus). Chcąc nie chcąc gdy byłem na moście pod nim ukazał sie odjejżdzajacy transport FAK! Obrót o 180* i ruszam w kierunku autobusów.
Usłyszałem głos "Ziomeek poomożesz??" Jakiś człek zarządał odemnie pomocy w postaci wypchniecia jego bryki z lodowego zakleszczenia. Myśle sobie gdyby to był maluch spoko ale to była Fordowa połciężarówka :/. RAZ nieposzło DWA poszło i to tak pięknie że wyrzuciło gościa pod samą klatke schodową.
Pojechałem na trójkąt autobusem oczekując na kolejny środek transportu zobaczyłem gościa rozklejającego ogłoszenia. Przystanek miał połączone zadaszenie z kioskiem dodatkowo podpierające się na ciękim pręcie. Koleś sprawnie zdilerował ogłoszenia poczym gwałtownie obracając się przyładował głową w pręt. Pokiwałem mu tylko głową jakby
"nie masz dziś szczęscia kolego" on zakrywając twarz udał się do samochodu.
Podjechałem pod szkołe po ekipe i spowrotem na trójkąt w celu przechwycenia środka lokomocji (zawsze pełne 618 (kto zna tą linie wie jak pełna jest)). Usiedliśmy sobie w miejscu dla 3 osób (2 w kierunku jazdy ja z boku (bez skojarzeń). Faktem jest że przy skręcaniu autobusu moje siedzenie stawało sie niestabilne. Mówie "chłopaki ja z tym siedzeniem to na środek autobusu zaraz wylece" "Możesz sobie wziąc krzesło ze sobą"-odpowiedział jeden myśląc że ma dobry gag w rękawie.
Korzystając z ulotki SCC było napisane możliwośc kursu paroma autobusami w Katowicach. Pod dworce PKP skorzystalismy z sklepu z komórkami nagle zauważylismy 0 to my biegiem na ten autobus (bo był na ulotce wymieniony) czy jednak nas zawiozł na miejsce docelowe? Może napisze pozniej wiec cdn.
Fajnie ze to ktoś przeczyta?! :D:D lol
Był 30 XI 2005 roku. Siedzieliśmy sobie w sali i nagle ktoś sprzedał pomysł. IDZIEMY NA WAGARY DO SILESIA CITY CENTER (dla niewtajemniczonych to taki sklep o powierzchni lekko ponad hektara w Katowicach). Kolega który niestronnił od środków dopalających powiedział smętnie "ale my tam niemożemy isc zgubimy się żeby się odnaleść musimy być zbombieni". Organizacja przebiegła szybko i bezproblemu jawnie zgłosiło się ponad 10 osób (a teraz wyobrazmy sobie "zbąbioną" zwartą grupe wchodzącą do busa).
Zanim nastąpił kolejny dzień wyszło na to ze jednego kumpla laska niewypuści (eeh kobiety) a bez tego kumpla niepojdzie następny aż do naszej wspaniałej trójeczki.
Ranek 1.XII przebiegał szybko stwierdziłem wyjde wczesniej na tramwaj (nie jak zwykle na autobus). Chcąc nie chcąc gdy byłem na moście pod nim ukazał sie odjejżdzajacy transport FAK! Obrót o 180* i ruszam w kierunku autobusów.
Usłyszałem głos "Ziomeek poomożesz??" Jakiś człek zarządał odemnie pomocy w postaci wypchniecia jego bryki z lodowego zakleszczenia. Myśle sobie gdyby to był maluch spoko ale to była Fordowa połciężarówka :/. RAZ nieposzło DWA poszło i to tak pięknie że wyrzuciło gościa pod samą klatke schodową.
Pojechałem na trójkąt autobusem oczekując na kolejny środek transportu zobaczyłem gościa rozklejającego ogłoszenia. Przystanek miał połączone zadaszenie z kioskiem dodatkowo podpierające się na ciękim pręcie. Koleś sprawnie zdilerował ogłoszenia poczym gwałtownie obracając się przyładował głową w pręt. Pokiwałem mu tylko głową jakby
"nie masz dziś szczęscia kolego" on zakrywając twarz udał się do samochodu.
Podjechałem pod szkołe po ekipe i spowrotem na trójkąt w celu przechwycenia środka lokomocji (zawsze pełne 618 (kto zna tą linie wie jak pełna jest)). Usiedliśmy sobie w miejscu dla 3 osób (2 w kierunku jazdy ja z boku (bez skojarzeń). Faktem jest że przy skręcaniu autobusu moje siedzenie stawało sie niestabilne. Mówie "chłopaki ja z tym siedzeniem to na środek autobusu zaraz wylece" "Możesz sobie wziąc krzesło ze sobą"-odpowiedział jeden myśląc że ma dobry gag w rękawie.
Korzystając z ulotki SCC było napisane możliwośc kursu paroma autobusami w Katowicach. Pod dworce PKP skorzystalismy z sklepu z komórkami nagle zauważylismy 0 to my biegiem na ten autobus (bo był na ulotce wymieniony) czy jednak nas zawiozł na miejsce docelowe? Może napisze pozniej wiec cdn.
Fajnie ze to ktoś przeczyta?! :D:D lol
Ostatnio zmieniony 16 maja 06, 16:26 przez Storms, łącznie zmieniany 1 raz.
Redaktor www.retroage.net
Solki na nintendo64 www.n64solki.yoyo.pl
Galeria biletowa www.bileterka.yoyo.pl
Solki na nintendo64 www.n64solki.yoyo.pl
Galeria biletowa www.bileterka.yoyo.pl
- misiokmaster
- Powiernik Trójmocy
- Posty: 1102
- Rejestracja: 14 listopada 05, 02:25
- Lokalizacja: Misiokowo
- Kontaktowanie:
Dzień w SSC część. II/IV
Troche zdyszani ale wkroczyliśmy do autobusu i pojechaliśmy. (Fakt który dowiedziałem się poźniej że w tym dniu była przebudowa Warszawskiej dlatego nie zauważylismy tego tak dużego sklepu). Nagle gdy podróż dziwnie sie wydłużyła zaczeliśmy się niepokoić nagle za oknem zaczeło brakować cywilizacji (w autobusie tez). Już byliśmy pewni że ulotka wprowadziła nas w pole (dosłownie nawet mineliśmy ogród działkowy z ciekawą nazwą "Kombatant" ). W końcu Stop w autobusie (od dłuższego czasu) zostaliśmy tylko my (nawet kierowca twarz miał zdziwioną (Co oni robią na tym zakuprze?!)). Widoczki mieliśmy niezłe niedaleko stał budynek (ruina bez dachu drzwi okien poprostu sama ciegiełka). Zaczeliśmy sobie uprzyjemniać czas gagami "Spojrz na ten budynek ale tu lubią wietrzyć"
, "Prosze SCC bierz się za zakupy - Gruzu " Faktycznie w tej sytuacji nawet Piętaszek by niepomógł. Stwierdziłem idziemy się zapytać czy on w wogóle tam jejździ. Nawiązał się pamiętny dialog.
Jedzie pan do SCC?
A co to jest SCC?
(Myslałem że padne człowiek kierujący autobusem po stolicy Śląska niewiedział co to jest SCC otwarte już od dwóch przeszło tygodni a tu taka nieświadomka )
Kierowca doznał po chwili olśnienia
-Aaaaaa to ten nowy sklep
-Tak ten nowy sklep
-A to tak
(Co prawda to herezja nazwac to coś 'sklepem" to jest jak cztery Carefury i minimal z biedronką razem na miejscu nie wspominając o tym że jest tam nawet kapliczka do modlenia się w każdą niedziele) .
Drogą powrotną nadal niedojrzaliśmy sporych rozmiarów "sklepu". Zatem podjeliśmy decyzje o wysadzenie się na ponownie Dworcu PKP. Korzystając z zdradliwej ulotki przeszliśmy na tramwaj 41 (ten to przynajmniej na rozkładzie miał napisane że tam jedzie).
Każdy znas dorzucił sobie jakiegoś gaga "No tożesmy narobili zakupów od sku***" .
Wkońcu dotarliśmy na miejsce po wejsciu do sklepu potrzebowaliśmy oczywiście mapy (bez tego ani rusz) . Ze wzgledu na ograniczony czas lece ale dopisze dzień wkrótce.
, "Prosze SCC bierz się za zakupy - Gruzu " Faktycznie w tej sytuacji nawet Piętaszek by niepomógł. Stwierdziłem idziemy się zapytać czy on w wogóle tam jejździ. Nawiązał się pamiętny dialog.
Jedzie pan do SCC?
A co to jest SCC?
(Myslałem że padne człowiek kierujący autobusem po stolicy Śląska niewiedział co to jest SCC otwarte już od dwóch przeszło tygodni a tu taka nieświadomka )
Kierowca doznał po chwili olśnienia
-Aaaaaa to ten nowy sklep
-Tak ten nowy sklep
-A to tak
(Co prawda to herezja nazwac to coś 'sklepem" to jest jak cztery Carefury i minimal z biedronką razem na miejscu nie wspominając o tym że jest tam nawet kapliczka do modlenia się w każdą niedziele) .
Drogą powrotną nadal niedojrzaliśmy sporych rozmiarów "sklepu". Zatem podjeliśmy decyzje o wysadzenie się na ponownie Dworcu PKP. Korzystając z zdradliwej ulotki przeszliśmy na tramwaj 41 (ten to przynajmniej na rozkładzie miał napisane że tam jedzie).
Każdy znas dorzucił sobie jakiegoś gaga "No tożesmy narobili zakupów od sku***" .
Wkońcu dotarliśmy na miejsce po wejsciu do sklepu potrzebowaliśmy oczywiście mapy (bez tego ani rusz) . Ze wzgledu na ograniczony czas lece ale dopisze dzień wkrótce.
Redaktor www.retroage.net
Solki na nintendo64 www.n64solki.yoyo.pl
Galeria biletowa www.bileterka.yoyo.pl
Solki na nintendo64 www.n64solki.yoyo.pl
Galeria biletowa www.bileterka.yoyo.pl
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości