Żarty & Dowcipy
Moderator: Moderatorzy
FIAT126p- Fałszywa Imitacja Auta Transportowego Jednodrzwiowego Dwóosobowego Sześć razy Przepłaconego
PZU: Pierdoln*ęty Zawsze Uśmiechnięty
ZUS
- Zakład Utylizacji Staruszków
UFO
- urzekająco fajny obiekt
MARSZAŁEK
- Małomówny Asystent Rozgadanego Sejmowego Zespołu Aferzystów Łatwowiernego Elektoratu Krajowego
KURWA
- Konserwatywna Unia Realizacji Wszelkich Ambicji
KPN
- Koniak Pędzony Nocą
PSL
- Podajmy Sobie Lejce, Podupadły Sojusznik Lewicy
REFORMA
- Rolowanie Elektoratu Facecją O Rozmiarach Męki Aktywu
UNIX
- Uniwersalny Narząd Inżynierów eXtremalistów
SEJM
- Satelicka Enklawa Jazgotu Moskiewskiego,
WINDOWS
- Wielce Interesująca Nakładka Doskonale Opóźniająca Wszelkie Sprawy
ADIDAS-Apokaliptyczna Deformacja Interakcyjnej Destruktywności Adama Salamandry
POSEŁ
- Paplający Obijak Sarkastycznie Eksperymentujący Łapczywiec
PIT
- Pigułka Inicjująca Torsje
LOT
- Lewitacja Oclonych Tobołków
FISKUS
- Fenomalna Instytucja Skutecznie Konstruująca Ubóstwo Społeczne
TUR-Tymczasowa Utrata Rozumu
SMS
-Skuteczna Miłosna Strategia
BMW
- Będziesz Miał Wydatki
BMW-Bardzo Mały Wóz
SB
- Styropian Bolka
SLD
- Sojusz Lewych Dyplomów, Sprawić Lanie Draniom, Synowie Ludowej Demokracji
UW
- Uwaga Wilkołaki, Uzurpatorzy Wolności
BGŻ
- Bilionów Grobowiec Żałosny
BBWR
- Bolek Blefuje,Wałęsa Rujnuje
ZMS
- Zamiast Miłości Surówka
KOŁODKO
- Kolejna Operacja Łajdackiego Okradania Dorobku Krnąbrnych Obywateli
KOMUNA
- Krzywa Okaleczona Morda Udająca Najpiękniejszego Anioła
INTEL
- Irytująco Namolni Teoretycy Elektroniki Lutowanej
HIV
- Humera Ideologii Victoria
CLINTON
- Czułe Lewicowe Idee Niewinnego Towarzysza Obezwładniającego NATO
GIEŁDA
- Gdzie Inwestycyjny Establishment Łupie Drobnych Akcjonariuszy
KUBA
- Komunizm U Brzegów Ameryki
LEWICA
- Leninowski Establishment Wydający Intensywnie Cudze Apanaże
PUB
- Punkt Upłynniania Bilonu
PZPR
- Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji
BIG BIT
- Bęben I Gitara=Brzmienie Imitujące Tornado
ONZ
- Objaw Niemocy Zbiorowej, Organizacja Narodów beZsilnych
MFW
- Masoneria Flakami Wychodzi
MPO
- Młodzież Po Ogólniaku
RP
- Riksza Pomroczności
*****************************
Twoja stara jest jak wózek w supermarkecie: wrzucasz 2 złote i pchasz ile chcesz
Zebym miał taka dupe jak ty tearz to by mnie muchy w kiblu wyśmialy
-------------------------------------
Narazie tylko tyle
PZU: Pierdoln*ęty Zawsze Uśmiechnięty
ZUS
- Zakład Utylizacji Staruszków
UFO
- urzekająco fajny obiekt
MARSZAŁEK
- Małomówny Asystent Rozgadanego Sejmowego Zespołu Aferzystów Łatwowiernego Elektoratu Krajowego
KURWA
- Konserwatywna Unia Realizacji Wszelkich Ambicji
KPN
- Koniak Pędzony Nocą
PSL
- Podajmy Sobie Lejce, Podupadły Sojusznik Lewicy
REFORMA
- Rolowanie Elektoratu Facecją O Rozmiarach Męki Aktywu
UNIX
- Uniwersalny Narząd Inżynierów eXtremalistów
SEJM
- Satelicka Enklawa Jazgotu Moskiewskiego,
WINDOWS
- Wielce Interesująca Nakładka Doskonale Opóźniająca Wszelkie Sprawy
ADIDAS-Apokaliptyczna Deformacja Interakcyjnej Destruktywności Adama Salamandry
POSEŁ
- Paplający Obijak Sarkastycznie Eksperymentujący Łapczywiec
PIT
- Pigułka Inicjująca Torsje
LOT
- Lewitacja Oclonych Tobołków
FISKUS
- Fenomalna Instytucja Skutecznie Konstruująca Ubóstwo Społeczne
TUR-Tymczasowa Utrata Rozumu
SMS
-Skuteczna Miłosna Strategia
BMW
- Będziesz Miał Wydatki
BMW-Bardzo Mały Wóz
SB
- Styropian Bolka
SLD
- Sojusz Lewych Dyplomów, Sprawić Lanie Draniom, Synowie Ludowej Demokracji
UW
- Uwaga Wilkołaki, Uzurpatorzy Wolności
BGŻ
- Bilionów Grobowiec Żałosny
BBWR
- Bolek Blefuje,Wałęsa Rujnuje
ZMS
- Zamiast Miłości Surówka
KOŁODKO
- Kolejna Operacja Łajdackiego Okradania Dorobku Krnąbrnych Obywateli
KOMUNA
- Krzywa Okaleczona Morda Udająca Najpiękniejszego Anioła
INTEL
- Irytująco Namolni Teoretycy Elektroniki Lutowanej
HIV
- Humera Ideologii Victoria
CLINTON
- Czułe Lewicowe Idee Niewinnego Towarzysza Obezwładniającego NATO
GIEŁDA
- Gdzie Inwestycyjny Establishment Łupie Drobnych Akcjonariuszy
KUBA
- Komunizm U Brzegów Ameryki
LEWICA
- Leninowski Establishment Wydający Intensywnie Cudze Apanaże
PUB
- Punkt Upłynniania Bilonu
PZPR
- Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji
BIG BIT
- Bęben I Gitara=Brzmienie Imitujące Tornado
ONZ
- Objaw Niemocy Zbiorowej, Organizacja Narodów beZsilnych
MFW
- Masoneria Flakami Wychodzi
MPO
- Młodzież Po Ogólniaku
RP
- Riksza Pomroczności
*****************************
Twoja stara jest jak wózek w supermarkecie: wrzucasz 2 złote i pchasz ile chcesz
Zebym miał taka dupe jak ty tearz to by mnie muchy w kiblu wyśmialy
-------------------------------------
Narazie tylko tyle
Tu macie spisy buziek(emotikonów) pogrupowanych tematycznie:
O UŚMIECHU:
:-) Uśmiechnięty
(-: Też uśmiechnięty
:) Uśmiechnięty bez nosa
:') Płaczący ze szczęścia
:-( ) Szeroki uśmiech
8-) Uśmiechnięty w okularach
[:-) Uśmiechnięty z walkmanem
:-)8 Uśmiechnięty pod muszką
{:-) Uśmiechnięty z włosami
d:-) Uśmiechnięty w czapce
C|:-) Uśmiechnięty w kapeluszu
(:-) Uśmiechnięty w kasku
:-)= Uśmiechnięty z brodą
&:-) Uśmiechnięty z kręconymi włosami
#:-) Uśmiechnięty w futrzanej czapce
FLIRT( :wink: ):
;-) "Oczko"
;) "Oczko" bez nosa
:-* Całus
@}-\--,- Róża
O SMUTKACH:
:-( Smutny
:( Smutny bez nosa
:'-( Płaczący
:-c Nieszczęśliwy
:-|| Zły
:-(0) Krzyczący
:-< Oszust
>:-( Bardzo zły
O UCZUCIACH:
:-O Wow!
:-| Zdeterminowany
O :-) Anioł
:-9 "Ślinka mi cieknie"
:-I "Poker face"
:-<> Zaskoczony
%-6 Rozkojarzony
:-( ) Zszokowany
:-~) Przeziębiony
:-o Znudzony
:-\ Sceptyczny
:-@ Krzykacz
:-X Dochowujący tajemnicy
|-I Śpiący
|-O Chrapiący
%-} Odurzony
:-v Mówiący
:-w Mówiący dwoma językami
O WYGLĄDZIE:
B-) W okularach słonecznych
B:-) W okularach słonecznych na głowie
8:-) W okularach na głowie
{:-) W peruce
=|:-) W cylindrze
<:-| Zakonnik / Zakonnica
:^) Ze złamanym nosem
-:-) Punk
@:-) Hindus w turbanie
:=) Dwunosy
:-# Skaleczony przy goleniu
<|-) Chińczyk
:-{) Wąsacz
:-{} Ze szminką na ustach
:-Q Palący
:-? Palący fajkę
****************************
Potem dam więcej ;) /lol/
O UŚMIECHU:
:-) Uśmiechnięty
(-: Też uśmiechnięty
:) Uśmiechnięty bez nosa
:') Płaczący ze szczęścia
:-( ) Szeroki uśmiech
8-) Uśmiechnięty w okularach
[:-) Uśmiechnięty z walkmanem
:-)8 Uśmiechnięty pod muszką
{:-) Uśmiechnięty z włosami
d:-) Uśmiechnięty w czapce
C|:-) Uśmiechnięty w kapeluszu
(:-) Uśmiechnięty w kasku
:-)= Uśmiechnięty z brodą
&:-) Uśmiechnięty z kręconymi włosami
#:-) Uśmiechnięty w futrzanej czapce
FLIRT( :wink: ):
;-) "Oczko"
;) "Oczko" bez nosa
:-* Całus
@}-\--,- Róża
O SMUTKACH:
:-( Smutny
:( Smutny bez nosa
:'-( Płaczący
:-c Nieszczęśliwy
:-|| Zły
:-(0) Krzyczący
:-< Oszust
>:-( Bardzo zły
O UCZUCIACH:
:-O Wow!
:-| Zdeterminowany
O :-) Anioł
:-9 "Ślinka mi cieknie"
:-I "Poker face"
:-<> Zaskoczony
%-6 Rozkojarzony
:-( ) Zszokowany
:-~) Przeziębiony
:-o Znudzony
:-\ Sceptyczny
:-@ Krzykacz
:-X Dochowujący tajemnicy
|-I Śpiący
|-O Chrapiący
%-} Odurzony
:-v Mówiący
:-w Mówiący dwoma językami
O WYGLĄDZIE:
B-) W okularach słonecznych
B:-) W okularach słonecznych na głowie
8:-) W okularach na głowie
{:-) W peruce
=|:-) W cylindrze
<:-| Zakonnik / Zakonnica
:^) Ze złamanym nosem
-:-) Punk
@:-) Hindus w turbanie
:=) Dwunosy
:-# Skaleczony przy goleniu
<|-) Chińczyk
:-{) Wąsacz
:-{} Ze szminką na ustach
:-Q Palący
:-? Palący fajkę
****************************
Potem dam więcej ;) /lol/
Kogo można traktować przedmiotowo??
Hiszpan-człowiek, Hiszpanka-grypa
Amerykanin-człowiek, Amerykanka-mebel
Polak-człowiek, Polka-taniec
Japończycy-ludzie, Japonki- klapki
Fin-człowiek, Finka-nóż
Ziemianin-człowiek, Ziemianka-domek
Węgier-człek, Węgierka- śliwka
Graham-pisarz, Grahamka-chleb
Czesi-ludzie, Czeszki-obuwie
Bawarczyk-pan w szelkach i w kapeluszu z piórem, Bawarka-herbata z mlekiem
Rumun-chłop, Rumunka-tir
Anglik-ktoś, Angielka-maly kieliszek na wódkę
Walijczyk-człowiek, Walijka-pieszczotliwe określenie kija baseball'owego
Kanadyjczyk-człowiek, Kanadyjka-rodzaj kajaka
Filipińczyk-facet, Filipinka-czasopismo
Druga strona medalu...
Szwajcarka-kobieta, Szwajcar-służący
Chinka-kobieta, Chińczyk-gra dla debili
Francuzka-kobieta, Francuz-narzędzie pana w berecie
Włoszka-kobieta, Włoch-kłak
Arabka-kobieta,Arab-koń
No i kogo można traktować przedmiotowo?
Hiszpan-człowiek, Hiszpanka-grypa
Amerykanin-człowiek, Amerykanka-mebel
Polak-człowiek, Polka-taniec
Japończycy-ludzie, Japonki- klapki
Fin-człowiek, Finka-nóż
Ziemianin-człowiek, Ziemianka-domek
Węgier-człek, Węgierka- śliwka
Graham-pisarz, Grahamka-chleb
Czesi-ludzie, Czeszki-obuwie
Bawarczyk-pan w szelkach i w kapeluszu z piórem, Bawarka-herbata z mlekiem
Rumun-chłop, Rumunka-tir
Anglik-ktoś, Angielka-maly kieliszek na wódkę
Walijczyk-człowiek, Walijka-pieszczotliwe określenie kija baseball'owego
Kanadyjczyk-człowiek, Kanadyjka-rodzaj kajaka
Filipińczyk-facet, Filipinka-czasopismo
Druga strona medalu...
Szwajcarka-kobieta, Szwajcar-służący
Chinka-kobieta, Chińczyk-gra dla debili
Francuzka-kobieta, Francuz-narzędzie pana w berecie
Włoszka-kobieta, Włoch-kłak
Arabka-kobieta,Arab-koń
No i kogo można traktować przedmiotowo?
Mr.M pisze:ODP.Wszystkich
Co?
zresztą nieważne :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Nagły huragan zatopił okręt. Jeden z pasażerów obudził się na
plaży sam, bez jedzenia, picia i narzędzi; dookoła wszelako było
mnóstwo owoców tropikalnych. Jako ze był to prawdziwy mężczyzna,
przywykły do pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedział co robić..
Przez następnych kilka miesięcy jadł więc banany i popijał
mlekiem kokosowym, rozmyślając nad urokami życia jakie prowadził
do tej pory. Często chodził na plażę i godzinami wypatrywał w
bezkresie oceanu jakiegoś statku. Pewnego dnia zobaczył zwykłą
łódź wiosłową, a w niej najpiękniejszą kobietę jaka zdarzyło mu
się spotkać całym jego życiu.
Facet: Skąd się tu wzięłaś?
Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam gdy zatonął
moj statek.
F: Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył. Ilu was
tam jest?
Miałaś szczęście ze zmyło cie z łodzią!
D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzią.
F: (stropiony): To skąd masz łódź?
D: Z materiałów, które są na wyspie.
F: To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież narzędzi!
D: To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skala;
odkryłam, ze można wytapiać z niej żelazo; z żelaza robię
narzędzia, których używam do robienia innych rzeczy. Ale dość
tego. Gdzie mieszkasz?
F (zawstydzony): Ciągle na plaży.
D: To płyńmy do mnie.
Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna przycumowała łódkę,
facet zaś rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody.
Przed nim biegła kamienna droga prowadząca do eleganckiego domku
pomalowanego na biało-niebiesko. Gdy szli, dziewczyna, krygując
się lekko, powiedziała "To może nie jest wielkie, ale nazywam to
domem". Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział.
D: Usiądź. Drinka? - powiedziała, podając mu cos do picia
F: Mam dosyć mleka kokosowego.
D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na Pina Coladę?
Facet bez wahania wziął drinka i łyknął; na jego twarzy pojawił
się wyraz zadowolenia. Usiadł na kanapie, powiedział dziewczynie
swoją historię, wysłuchał jej. Po jakimś czasie dziewczyna poszła
się przebrać w coś wygodniejszego; odchodząc zapytała, czy nie
chciałby wziąć prysznica i się golić.
Powiedziała też, że na górze, w łazience, jest brzytwa. Facet,
nic nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest
zaskoczony, posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił. Kiedy
zszedł na dół zobaczył dziewczynę ubraną w strategicznie
rozmieszczone liście i cudownie pachnąca.
D: Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego - nie
czułeś się samotny? Jestem pewna, ze chciałbyś teraz zrobić coś,
na co czekałeś od bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... Długą
chwilę patrzyła mu głęboko w oczy.
Facet przez dłuższą chwile nie wierzył swym uszom, po czym
zapytał
F: Nie pier***, że mogę tutaj sprawdzić swojego maila?!
o o bylo zajebiste
Jechal sobie koles nowym samochodem po drodze a ze samochod mial nowy szybki to jechal dosyc szybko 160, 180, 200, 220 km/h. Nagle na zakrecie zauwazyl furmanke nie mogl nic zrobic uderzyl w nia. Konie polecially z bebechami na wierzchu, woznicy urwalo nogi. Zatrzymal sie 50 metrow dalej patrzac na miejsce zdarzenia pomyslal ze moze ktos przezyl moze trzeba komus pomoc. Podchodzi patrzy konie z bebechami na wierzchu to wzial siekiere i ich podobijal zeby sie nie meczyly stojac tak z siekiera rozgladal siem spojrzal na woznice, woznica przykrywajac kocem urwane nogi powiedzial: " Panie na wet mnie nie drasnelo !"
nie wiem czy tktos zrozumial
Jechal sobie koles nowym samochodem po drodze a ze samochod mial nowy szybki to jechal dosyc szybko 160, 180, 200, 220 km/h. Nagle na zakrecie zauwazyl furmanke nie mogl nic zrobic uderzyl w nia. Konie polecially z bebechami na wierzchu, woznicy urwalo nogi. Zatrzymal sie 50 metrow dalej patrzac na miejsce zdarzenia pomyslal ze moze ktos przezyl moze trzeba komus pomoc. Podchodzi patrzy konie z bebechami na wierzchu to wzial siekiere i ich podobijal zeby sie nie meczyly stojac tak z siekiera rozgladal siem spojrzal na woznice, woznica przykrywajac kocem urwane nogi powiedzial: " Panie na wet mnie nie drasnelo !"
nie wiem czy tktos zrozumial
Tego CHYBA jeszcze nie pisałem:
Siedzą w pociągu ważni Unici,
Grubi, nadęci, lekko podpici,
Wiozą do Polski ustaw czterdzieści,
Każda w wagonie ledwo się mieści,
Pierwsza zawiera setki koncesji,
Pewną przyczynę rychłej recesji,
Druga przynosi drogą benzynę,
Kolejną naszych nieszczęść przyczynę,
Trzecia wprowadza nowe podatki,
Podnosi VATy, akcyzy, składki,
By "ludzie pracy" pieniądze mieli,
W kieszeniach swoich przedstawicieli,
Czwarta rozwala polskie mleczarnie,
Wszak smrodu i brudu to wylęgarnie,
Piąta morderców od kary zwalnia,
W więzieniach będzie miła sypialnia,
Szósta pomnoży nam urzędników,
W siódmej są wzory nowych pomników,
W ósmej feminizm i parytety,
Wybierz cymbałów - byle kobiety,
W dziewiątej instrukcja indoktrynacji,
Za hojną kasę z Eurodotacji,
Aktorzy, panienki i dziennikarze,
Wyklepią wszystko, co im się każe,
Za szkolnej dziatwie,
Przyniesie chlubę,
Udział w błękitnym Eurojugent,
Miłość do Unii w wierszu, w piosence,
Wszystko co robisz, nawet w łazience -
Robisz dla Unii, pamiętaj o tym,
Inaczej szybko wpadniesz w kłopoty,
Nie skończysz studiów,
Wylecisz z pracy,
Eurogestapo zrobi cię na "cacy",
W dziesiątej i dalej,
Czytać się nie chce,
Można z pociągu wyskoczyć jeszcze...
***
Poprzez wicher i słotę,
Przez bezkresną dal śnieżną,
Poprzez żar i spiekotę,
Przez pustynię bezbrzeżną,
Poprzez kry, poprzez lody,
Przez odwieczne zmarzliny,
Poprzez bagna i wody,
Nieprzebyte gęstwiny,
Poprzez leśne dąbrowy,
Poprzez stepy i knieje,
Poprzez wąskie parowy,
W których nigdy nie dnieje
I gdzie płoszą się sowy,
Gdy złe jęknie, lub strzyga,
A dźwięk słysząc takowy,
Serce w trwodze zastyga
Nie zrażony ciemności,
Który mrozi głusz dzika,
Sam na sam z samotności,
Co do szpiku przenika,
Pełen hartu i woli,
Podpierając sam siebie,
Mając zamiast busoli,
Krzyż Południa na niebie
Pokonując złe żądze,
Wietrząc wrogów w krąg wielu,
Ufny, iż nie zabłądzę
Idąc naprzód, do celu.
Drogi tej nie wytyczyły
Ni głos werbla, ni cytra,
Idę póki sił starczy,
Idę po pół litra...
Siedzą w pociągu ważni Unici,
Grubi, nadęci, lekko podpici,
Wiozą do Polski ustaw czterdzieści,
Każda w wagonie ledwo się mieści,
Pierwsza zawiera setki koncesji,
Pewną przyczynę rychłej recesji,
Druga przynosi drogą benzynę,
Kolejną naszych nieszczęść przyczynę,
Trzecia wprowadza nowe podatki,
Podnosi VATy, akcyzy, składki,
By "ludzie pracy" pieniądze mieli,
W kieszeniach swoich przedstawicieli,
Czwarta rozwala polskie mleczarnie,
Wszak smrodu i brudu to wylęgarnie,
Piąta morderców od kary zwalnia,
W więzieniach będzie miła sypialnia,
Szósta pomnoży nam urzędników,
W siódmej są wzory nowych pomników,
W ósmej feminizm i parytety,
Wybierz cymbałów - byle kobiety,
W dziewiątej instrukcja indoktrynacji,
Za hojną kasę z Eurodotacji,
Aktorzy, panienki i dziennikarze,
Wyklepią wszystko, co im się każe,
Za szkolnej dziatwie,
Przyniesie chlubę,
Udział w błękitnym Eurojugent,
Miłość do Unii w wierszu, w piosence,
Wszystko co robisz, nawet w łazience -
Robisz dla Unii, pamiętaj o tym,
Inaczej szybko wpadniesz w kłopoty,
Nie skończysz studiów,
Wylecisz z pracy,
Eurogestapo zrobi cię na "cacy",
W dziesiątej i dalej,
Czytać się nie chce,
Można z pociągu wyskoczyć jeszcze...
***
Poprzez wicher i słotę,
Przez bezkresną dal śnieżną,
Poprzez żar i spiekotę,
Przez pustynię bezbrzeżną,
Poprzez kry, poprzez lody,
Przez odwieczne zmarzliny,
Poprzez bagna i wody,
Nieprzebyte gęstwiny,
Poprzez leśne dąbrowy,
Poprzez stepy i knieje,
Poprzez wąskie parowy,
W których nigdy nie dnieje
I gdzie płoszą się sowy,
Gdy złe jęknie, lub strzyga,
A dźwięk słysząc takowy,
Serce w trwodze zastyga
Nie zrażony ciemności,
Który mrozi głusz dzika,
Sam na sam z samotności,
Co do szpiku przenika,
Pełen hartu i woli,
Podpierając sam siebie,
Mając zamiast busoli,
Krzyż Południa na niebie
Pokonując złe żądze,
Wietrząc wrogów w krąg wielu,
Ufny, iż nie zabłądzę
Idąc naprzód, do celu.
Drogi tej nie wytyczyły
Ni głos werbla, ni cytra,
Idę póki sił starczy,
Idę po pół litra...
lol/eXtra
Pulkownik do majora: Jutro o 9:00 nastapi zacmienie Slonca, co nie zdarza się kazdego dnia. Niech wszyscy zolnierze wyjda na plac cwiczen, bede im udzielal wyjasnien. W razie deszczu, poniewaz i tak nic nic nie bedzie widac, prosze zebrac ludzi w sali gimnastycznej. Major do kapitana: Na rozkaz pulkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbedzie się uroczyste zacmienie Slonca. Jesli zajdzie koniecznosc deszczu, pan pulkownik wyda w sali gimnastucznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się kazdego dnia. Kapitan do porucznika: Na rozkaz pulkownika jutro o 9:00 nastapi zacmienie Slonca. W razie deszczu zacmienie odbedzie się w sali gimnastycznej, co niezdarz się kazdego dnia. Porucznik do sierzanta: Jotro o 9:00 pulkownik zacmi Slonce na sali gimnastycznej, co nie zdarza się kazdego dnia. Sierzant do kaprala: Jutro o 9:00 nastapi zacmienie pulkownika z powodu Slonca. Jezeli na sali gimnastycznej bedzie padal deszcz, co nie zdarza się kazdego dnia, zebrac wszystkich na plac cwiczen. Dwaj szeregowi pomiendzy soba: Zdaje się, ze jutro bedzie padal deszcz. Slonce zacmi pulkownika na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza się to kazdego dnia...
Komisja poborowa. Chlopak z trudem odczytuje z tablicy najwieksza litere. Lekarz decyduje:
- Zdolny do walki z czolgami.
PRAWO UŻYCIA BRONI KIEDY BRONIA W DOMU SAMA, KIEDY BRONIA ROZEBRANA, KIEDY BRONIA SIĘ NIE BRONI WTEDY MOŻNA UŻYĆ BRONI
- Co zrobicie, gdy zobaczycie czlowieka za burta?
- pyta oficer majtka podczas inspekcji.
- Rzuce mu kolo ratunkowe i oglosze alarm: ^Czlowiek za burta!^.
- Dobrze! A jesli rozpoznacie w tym tonacym waszego oficera?
- Ktorego?...
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska. Była jasna, księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U
-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie madla nas ratunku. Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie. Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe. Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął ^narzędzie^, spojrzał pogardliwie wokoło i WHAAAAAAM! Statek poszedł w drzazgi! Poród rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
- Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!
Z pamiętnika partyzanta: Dzien 1
- Sytuacja podbramkowa nie dajemy za wygrana, zdobywamy las Dzien 2
- Niemcy nie dali za wygrana, las przechodzi w ich rece Dzien 3
- Leśniczy sie wkurzyl i nas z lasu wywalil
Odbywa się musztra. Zolnierze stoja w szeregu. Kapral daje komende:
- Prawa noge do goooory podniesc! Kowalskiemu się pomylilo i podniosl do gory lewa noge. Kapral patrzy sięwdluz szeregu i krzyczy:
- Co za duren podniosl obie nogi?!
-Od kiedy żołnierz może używać broni?
-Od wtedy, gdy Bronia skończy 16 lat
- Czemu ten pluton tak krzywo stoi?!?
- pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okragla
- mowi jeden z zolnierzy.
- Kto to powiedzial?!?!
- Kopernik.
- Kopernik wystap!
- Przeciez umarl.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldowal?
Pewnego razu do wojska stacjonujacego na pustyni przyjechal general, no i pyta zolnierza jak tam jego zycie seksualne, a on mowi:
- No, niby do miasta daleko, ale mamy taka stara wielbladzice, wiec nie ma problemu. Pyta drugiego, a on też odpowiada mu to samo, pyta trzeciego a ten znowu odpowiada mu to samo, w koncu general kazal się zaprowadzic do tej wielbladzicy. Wychodzi od niej po pol godziny i mowi:
- No, ta wasza wielbladzica jest stara, ale jeszcze moze byc.
- Jasne, że moze byc-do miasta zawsze mozna dojechac.
Kapral mowi do szeregowca:
- Masz żetony telefoniczne?
- Jasne, stary!
- Masz mowic: Tak jest panie kapralu! A wiec masz żetony telefoniczne?
- Nie panie kapralu!
- Szeregowy Kowalski, wzięliście prysznic ?
- Nie, panie kapralu. A co, zginął?
General wizytuje dywizje Czerwonych Beretow.Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachujac szpicruta. Widzac u jednego z zolnierzy niedopiety guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolalo?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem! Zadowolony z odpowiedzi general daje zolnierzowi tydzien urlopu. Idac dalej zauwaza zolnierza z rozwiazanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
- Bolalo?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
- Dac mu odznake wzorowego zolnierza!
- rozkazuje general. Dochodzac do konca szeregu general spostrzega w rozporku zolnierza wystajacego chu*a. Uderza w niego szpicruta i pyta:
- Bolalo?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo to nie moj, tylko kolegi z drugiego szeregu!
Spadajacy jak kamien spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- Moj się nie otworzyl! Szczescie, ze to tylko ćwiczenia!
- Szeregowy Oferma! Juz po raz trzeci w tym miesiacu prosicie o przepustke z powodu naglej choroby dziadka.
- Tak jest panie sierzancie. Sam juz się nawet zastanawialem, czy dziadek nie symuluje.
przychodzi córeczka do taty i mówi tatusiu pokaż jak słoniki skaczą
-tato prosze pokaż?
- a stary na to
-żołnierze maski włóż
Wlasciwie to saper myli się dwa razy w zyciu. Pierwszy raz wtedy gdy zostaje saperem
Kapral pyta szeregowca:
- Z czego zrobiona jest lufa karabinu?
- Ze stali.
- Dobrze.A z czego zrobiony jest zamek karabinu?
- Tez ze stali
- Zle.
- Dlaczego zle?
- Spojrzcie sami, szeregowy, co tu w ksiazce napisali: ^Zamek zrobiony jest z tego samego materialu^
Na ktoryms wykladzie na srodku sali, w sposob tajemniczy i niewyjasniony, znalazl się pet. Do sali wchodzi pan major, zauwaza pet i się pyta: ^Czyj to pet?^ Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta się znowu : ^Czyj to pet?^ Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci : ^Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?^ Tym razem otrzymuje odpowiedz : ^Niczyj, mozna wziac!^
Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krag, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjatkiem jednego... Dowódca: Skacz... Tchórzliwy komandos: Nnnie... Dowódca: Dlaczego nie? Komandos: Bbbo się bbboje... Dowódca: Skacz, bo pójde po pilota!! Komandos: Ttto idź... Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d*.*ie. Skacz
- mówi pilot
- bo cię wyrzucimy siła... Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo się bbboje... W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnać go z samolotu. Zdyszani siedza w ciemnym wnętrzu:
- Silny był
- mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenował...
Podczas zbiorki kompanii kapral mowi do zolnierzy:
- Ci, co znaja się na muzyce
- wystap! Z szeregu wystepuje czterech.
- Pojdziecie do kapitana. Trzeba mu wniesc pianino na osme pietro.
Kowalski poszedł na komisję poborowa. Po badaniach, wział go na rozmowę sexuolog. Narysował mu kółko:
- Kowalski, co to jest ?
- Goła baba... Narysował mu kwadrat:
- A to?
- He, he, goła baba... Na koniec, narysował mu trójkat:
- No a to, przyjrzyjcie się dobrze.
- Też goła baba...
- Kowalski, wy jestescie zboczeni!!!
- Jaaa??? A kto mi te gołe baby rysował?!
Porucznik pyta szeregowca:
- Fąfara, jesteście w wojsku szCZEŚliwi?
- Tak jest, obywatelu poruczniku!
- A co robiliście wcześniej?
- Byłem znacznie szCZEŚliwszy!
Po zakonczeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzaja wspolne manewry. Do sali, w ktorej zgromadzili się zolnierze obu nacji wchodzi amerykanski sierzant i mowi:
- Dzisiaj cwiczymy skoki z malych wysokosci
- pulap 200 metrow. Na to Rosjanie wpadaja w panike. Po naradzie jeden z nich wystepuje i pyta czy nie mogliby skakac ze 100 metrow. Zdziwiony sierzant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwina się nam spadochrony! Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Ooo!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?
Kapral wchodzi wieczorem do sypialni rekrutow i pyta:
- Ktory z was byl w cywilu elektrykiem?
- Ja!
- zglasza się jeden z zolnierzy.
- W porzadku. Jestes odpowiedzialny za to, żeby co wieczor o dziesiatej swiatlo w sali bylo zgaszone.
Wyklad z fizyki na Akademii Wojskowej.
- Wszystkie ciala rzucone do gory spadaja z powrotem na ziemie. To jest wlasnie Prawo ciezkosci...
- A jesli spadna do wody?
- pyta jeden z kadetow.
- To juz nie wasza sprawa. Tym zajmie się juz Marynarka Wojenna.
********************
Później dam JESZCZE więcej :mrgreen:
Pulkownik do majora: Jutro o 9:00 nastapi zacmienie Slonca, co nie zdarza się kazdego dnia. Niech wszyscy zolnierze wyjda na plac cwiczen, bede im udzielal wyjasnien. W razie deszczu, poniewaz i tak nic nic nie bedzie widac, prosze zebrac ludzi w sali gimnastycznej. Major do kapitana: Na rozkaz pulkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbedzie się uroczyste zacmienie Slonca. Jesli zajdzie koniecznosc deszczu, pan pulkownik wyda w sali gimnastucznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się kazdego dnia. Kapitan do porucznika: Na rozkaz pulkownika jutro o 9:00 nastapi zacmienie Slonca. W razie deszczu zacmienie odbedzie się w sali gimnastycznej, co niezdarz się kazdego dnia. Porucznik do sierzanta: Jotro o 9:00 pulkownik zacmi Slonce na sali gimnastycznej, co nie zdarza się kazdego dnia. Sierzant do kaprala: Jutro o 9:00 nastapi zacmienie pulkownika z powodu Slonca. Jezeli na sali gimnastycznej bedzie padal deszcz, co nie zdarza się kazdego dnia, zebrac wszystkich na plac cwiczen. Dwaj szeregowi pomiendzy soba: Zdaje się, ze jutro bedzie padal deszcz. Slonce zacmi pulkownika na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza się to kazdego dnia...
Komisja poborowa. Chlopak z trudem odczytuje z tablicy najwieksza litere. Lekarz decyduje:
- Zdolny do walki z czolgami.
PRAWO UŻYCIA BRONI KIEDY BRONIA W DOMU SAMA, KIEDY BRONIA ROZEBRANA, KIEDY BRONIA SIĘ NIE BRONI WTEDY MOŻNA UŻYĆ BRONI
- Co zrobicie, gdy zobaczycie czlowieka za burta?
- pyta oficer majtka podczas inspekcji.
- Rzuce mu kolo ratunkowe i oglosze alarm: ^Czlowiek za burta!^.
- Dobrze! A jesli rozpoznacie w tym tonacym waszego oficera?
- Ktorego?...
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska. Była jasna, księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U
-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie madla nas ratunku. Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie. Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe. Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął ^narzędzie^, spojrzał pogardliwie wokoło i WHAAAAAAM! Statek poszedł w drzazgi! Poród rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
- Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!
Z pamiętnika partyzanta: Dzien 1
- Sytuacja podbramkowa nie dajemy za wygrana, zdobywamy las Dzien 2
- Niemcy nie dali za wygrana, las przechodzi w ich rece Dzien 3
- Leśniczy sie wkurzyl i nas z lasu wywalil
Odbywa się musztra. Zolnierze stoja w szeregu. Kapral daje komende:
- Prawa noge do goooory podniesc! Kowalskiemu się pomylilo i podniosl do gory lewa noge. Kapral patrzy sięwdluz szeregu i krzyczy:
- Co za duren podniosl obie nogi?!
-Od kiedy żołnierz może używać broni?
-Od wtedy, gdy Bronia skończy 16 lat
- Czemu ten pluton tak krzywo stoi?!?
- pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okragla
- mowi jeden z zolnierzy.
- Kto to powiedzial?!?!
- Kopernik.
- Kopernik wystap!
- Przeciez umarl.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldowal?
Pewnego razu do wojska stacjonujacego na pustyni przyjechal general, no i pyta zolnierza jak tam jego zycie seksualne, a on mowi:
- No, niby do miasta daleko, ale mamy taka stara wielbladzice, wiec nie ma problemu. Pyta drugiego, a on też odpowiada mu to samo, pyta trzeciego a ten znowu odpowiada mu to samo, w koncu general kazal się zaprowadzic do tej wielbladzicy. Wychodzi od niej po pol godziny i mowi:
- No, ta wasza wielbladzica jest stara, ale jeszcze moze byc.
- Jasne, że moze byc-do miasta zawsze mozna dojechac.
Kapral mowi do szeregowca:
- Masz żetony telefoniczne?
- Jasne, stary!
- Masz mowic: Tak jest panie kapralu! A wiec masz żetony telefoniczne?
- Nie panie kapralu!
- Szeregowy Kowalski, wzięliście prysznic ?
- Nie, panie kapralu. A co, zginął?
General wizytuje dywizje Czerwonych Beretow.Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachujac szpicruta. Widzac u jednego z zolnierzy niedopiety guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolalo?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem! Zadowolony z odpowiedzi general daje zolnierzowi tydzien urlopu. Idac dalej zauwaza zolnierza z rozwiazanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
- Bolalo?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
- Dac mu odznake wzorowego zolnierza!
- rozkazuje general. Dochodzac do konca szeregu general spostrzega w rozporku zolnierza wystajacego chu*a. Uderza w niego szpicruta i pyta:
- Bolalo?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo to nie moj, tylko kolegi z drugiego szeregu!
Spadajacy jak kamien spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- Moj się nie otworzyl! Szczescie, ze to tylko ćwiczenia!
- Szeregowy Oferma! Juz po raz trzeci w tym miesiacu prosicie o przepustke z powodu naglej choroby dziadka.
- Tak jest panie sierzancie. Sam juz się nawet zastanawialem, czy dziadek nie symuluje.
przychodzi córeczka do taty i mówi tatusiu pokaż jak słoniki skaczą
-tato prosze pokaż?
- a stary na to
-żołnierze maski włóż
Wlasciwie to saper myli się dwa razy w zyciu. Pierwszy raz wtedy gdy zostaje saperem
Kapral pyta szeregowca:
- Z czego zrobiona jest lufa karabinu?
- Ze stali.
- Dobrze.A z czego zrobiony jest zamek karabinu?
- Tez ze stali
- Zle.
- Dlaczego zle?
- Spojrzcie sami, szeregowy, co tu w ksiazce napisali: ^Zamek zrobiony jest z tego samego materialu^
Na ktoryms wykladzie na srodku sali, w sposob tajemniczy i niewyjasniony, znalazl się pet. Do sali wchodzi pan major, zauwaza pet i się pyta: ^Czyj to pet?^ Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta się znowu : ^Czyj to pet?^ Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci : ^Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?^ Tym razem otrzymuje odpowiedz : ^Niczyj, mozna wziac!^
Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krag, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjatkiem jednego... Dowódca: Skacz... Tchórzliwy komandos: Nnnie... Dowódca: Dlaczego nie? Komandos: Bbbo się bbboje... Dowódca: Skacz, bo pójde po pilota!! Komandos: Ttto idź... Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d*.*ie. Skacz
- mówi pilot
- bo cię wyrzucimy siła... Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo się bbboje... W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnać go z samolotu. Zdyszani siedza w ciemnym wnętrzu:
- Silny był
- mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenował...
Podczas zbiorki kompanii kapral mowi do zolnierzy:
- Ci, co znaja się na muzyce
- wystap! Z szeregu wystepuje czterech.
- Pojdziecie do kapitana. Trzeba mu wniesc pianino na osme pietro.
Kowalski poszedł na komisję poborowa. Po badaniach, wział go na rozmowę sexuolog. Narysował mu kółko:
- Kowalski, co to jest ?
- Goła baba... Narysował mu kwadrat:
- A to?
- He, he, goła baba... Na koniec, narysował mu trójkat:
- No a to, przyjrzyjcie się dobrze.
- Też goła baba...
- Kowalski, wy jestescie zboczeni!!!
- Jaaa??? A kto mi te gołe baby rysował?!
Porucznik pyta szeregowca:
- Fąfara, jesteście w wojsku szCZEŚliwi?
- Tak jest, obywatelu poruczniku!
- A co robiliście wcześniej?
- Byłem znacznie szCZEŚliwszy!
Po zakonczeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzaja wspolne manewry. Do sali, w ktorej zgromadzili się zolnierze obu nacji wchodzi amerykanski sierzant i mowi:
- Dzisiaj cwiczymy skoki z malych wysokosci
- pulap 200 metrow. Na to Rosjanie wpadaja w panike. Po naradzie jeden z nich wystepuje i pyta czy nie mogliby skakac ze 100 metrow. Zdziwiony sierzant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwina się nam spadochrony! Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Ooo!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?
Kapral wchodzi wieczorem do sypialni rekrutow i pyta:
- Ktory z was byl w cywilu elektrykiem?
- Ja!
- zglasza się jeden z zolnierzy.
- W porzadku. Jestes odpowiedzialny za to, żeby co wieczor o dziesiatej swiatlo w sali bylo zgaszone.
Wyklad z fizyki na Akademii Wojskowej.
- Wszystkie ciala rzucone do gory spadaja z powrotem na ziemie. To jest wlasnie Prawo ciezkosci...
- A jesli spadna do wody?
- pyta jeden z kadetow.
- To juz nie wasza sprawa. Tym zajmie się juz Marynarka Wojenna.
********************
Później dam JESZCZE więcej :mrgreen:
Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka, lecz żaden z kandydatów nie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Katarzyna była niepocieszona. Wkrótce jednak dowiedziała się ze w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszka młody drwal, który może zaspokoić każda kobietę. Udała się Katarzyna do owego drwala i mówi:
- Albo zaspokoisz mnie 100 razy, albo mój kat zetnie ci głowę.
Drwal się zgodził i wspólnie z caryca odliczali kolejne orgazmy drwala:
- 1, 2, 3, ..50, ........,90, ..... Katarzyna już nie wytrzymuje, ale drwal mówi miało być 100, to będzie 100, i liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu Katarzyna kłamiąc krzyczy:
- 100!
- Nie, 99 mówi drwal.
- 100, według moich rachunków jest już setny raz.
- Caryco, mówi drwal, ja jestem człowiek prosty, ale uczciwy, pogubiliśmy się w rachunkach więc zaczynamy od nowa!
W ZOO przed klatką z małpami synek pyta mamę:
- Mamusiu, dlaczego w tej klatce zamknęli informatyków?
- Jak to informatyków? - pyta mama
- No tak! Jak nasz tatuś - nieogolone, brudne i maja odparzenia na tyłku...
Nad Morskim Okiem siedzi stary baca. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają:
- Co tu robicie?
- Łowię pstrągi.
- Przecież nie macie wędki!
- Pstrągi łowi się na lusterko.
- W jaki sposób?!
- To moja tajemnica. Ale jeśli dostanę flaszkę, to ją wam zdradzę.
Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją bacy. On tłumaczy:
- Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać to ja go kamieniem i już jest mój...
- Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście?
- Jeszcze ani jednego, ale mam z pięć flaszek dziennie...
Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił osobiście powitać pierwszy przyjeżdżający pociąg. Stanął na torach podniósł rękę w geście powitania a lokomotywa... nawet nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej kobyle. Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim kipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali toporkiem. Żona wypada za nim wołając:
- Uspokój się, co robisz???
A wódz na to:
- Zabić gnidę póki mały!!!
- Albo zaspokoisz mnie 100 razy, albo mój kat zetnie ci głowę.
Drwal się zgodził i wspólnie z caryca odliczali kolejne orgazmy drwala:
- 1, 2, 3, ..50, ........,90, ..... Katarzyna już nie wytrzymuje, ale drwal mówi miało być 100, to będzie 100, i liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu Katarzyna kłamiąc krzyczy:
- 100!
- Nie, 99 mówi drwal.
- 100, według moich rachunków jest już setny raz.
- Caryco, mówi drwal, ja jestem człowiek prosty, ale uczciwy, pogubiliśmy się w rachunkach więc zaczynamy od nowa!
W ZOO przed klatką z małpami synek pyta mamę:
- Mamusiu, dlaczego w tej klatce zamknęli informatyków?
- Jak to informatyków? - pyta mama
- No tak! Jak nasz tatuś - nieogolone, brudne i maja odparzenia na tyłku...
Nad Morskim Okiem siedzi stary baca. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają:
- Co tu robicie?
- Łowię pstrągi.
- Przecież nie macie wędki!
- Pstrągi łowi się na lusterko.
- W jaki sposób?!
- To moja tajemnica. Ale jeśli dostanę flaszkę, to ją wam zdradzę.
Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją bacy. On tłumaczy:
- Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać to ja go kamieniem i już jest mój...
- Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście?
- Jeszcze ani jednego, ale mam z pięć flaszek dziennie...
Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił osobiście powitać pierwszy przyjeżdżający pociąg. Stanął na torach podniósł rękę w geście powitania a lokomotywa... nawet nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej kobyle. Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim kipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali toporkiem. Żona wypada za nim wołając:
- Uspokój się, co robisz???
A wódz na to:
- Zabić gnidę póki mały!!!
lol/niezłe
Oto moje:
Był sobie bardzo znany i bogaty rycerz. Ani pieniądze ani sława, jak to powszechnie wiadomo szczęcia nie dają. I tak, bohater naszego dowcipu nie był szczęliwy. Postanowił pewnego dnia owo ^szczęcie^ znaleźć. Kupił sobie kijek od mopa, zawiesił nań worek (treningowy), paczkę malborasow i wyruszył w wiat. Szedł, szedł, aż doszedł do rozdroża czy jak kto woli rozstaju dróg. Jedna droga idzie w prawo druga w lewo. Porodku chatka... Bohater naszego dowcipu, słynny i bogaty rycerz, wszedł do słynnej chatki która w każdym dowcipie o walecznych rycerzach powinna się pojawić. Rycerz wchodzi do chatki gdzie czeka na niego stara babunia.
- Witaj stara babuniu
- mówi rycerz.
- Witaj wędrowcze.
- Szukam, stara babuniu szczęcia czy możesz mi powiedzieć w która stronę mam ić.
- Jeli pójdziesz w prawo
- odpowiada babunia
- znajdziesz szczęcie. Po prawej bowiem stronie mojej chatki idzie droga do ogromnego zamku, w zamku mieszka przeliczna księżniczka, zajebista dupa, przysięgam. Możesz się z nią ożenić. Jej ojciec
- król jest już starym dziadkiem niedługo odejdzie z tego wiata a jak wykituje ty odziedziczysz jego majątek. Mówię ci stary. Jak pójdziesz w prawo będziesz najszczęliwszym człowiekiem na ziemi. Jeli za pójdziesz w lewo
- ciągnie stara babunia
- to Cię POJ..... Rycerz zdębiał, nie wiedział co powiedzieć. Nie mógł uwierzyć ze szczęcie może być tak blisko w końcu stwierdził ze stara babunia go podpierdala ..a o oto co sobie pomylał..
- Kur.. to musi być podpierdułka, jaki kit. Nie wierzę w te bzdury, chromolę to, idę w lewo raz kozie mierć! I poszedł w lewo. Po kilku godzinach szybkiego marszu doszedł do wielkiej rzeki. W rzece stał wieki smok. Olbrzymia bestia z pięcioma głowami. Jak, kur.., rycerz nie wyskoczy. Jak nie zaczyna odrąbywać kolejno głów: pierwszej, drugiej , trzeciej. Wyciaga sztylet, wbija go w sam rodek serca wielkiego smoczyska. Na to bestia się wyrywa i krzyczy: POJ..... CIĘ!? JA TU KUR.. TYLKO WODE PIJĘ.
Czym się różni gołąb od zwłaszczy? Gołąb siedzi na oknie a zwłaszcza na parapecie.
Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku i przechodzą dwie młode laski. Nagle jeden z dziadków do drugiego:
- Podrywamy dupcie ?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy !
Pewien przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą sławę. Co zabierał jaką grupę turystów na wyprawę, zawsze kto ginął. Ww końcu zainteresowała się tym policja. W ledztwie wyszło na jaw, że zły przewodnik jest patologicznym mordercą. Sąd orzekł karę mierci. W dniu wykonania wyroku posadzono go na krzele elektrycznym. Włączono prąd, ale po dziesięciu minutach okazało się, że delikwent wciąż żyje i z tajemniczym umiechem stwierdza:
- Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym przewodnikiem.
______________
Narazie koniec bo na cmentarz ide
Oto moje:
Był sobie bardzo znany i bogaty rycerz. Ani pieniądze ani sława, jak to powszechnie wiadomo szczęcia nie dają. I tak, bohater naszego dowcipu nie był szczęliwy. Postanowił pewnego dnia owo ^szczęcie^ znaleźć. Kupił sobie kijek od mopa, zawiesił nań worek (treningowy), paczkę malborasow i wyruszył w wiat. Szedł, szedł, aż doszedł do rozdroża czy jak kto woli rozstaju dróg. Jedna droga idzie w prawo druga w lewo. Porodku chatka... Bohater naszego dowcipu, słynny i bogaty rycerz, wszedł do słynnej chatki która w każdym dowcipie o walecznych rycerzach powinna się pojawić. Rycerz wchodzi do chatki gdzie czeka na niego stara babunia.
- Witaj stara babuniu
- mówi rycerz.
- Witaj wędrowcze.
- Szukam, stara babuniu szczęcia czy możesz mi powiedzieć w która stronę mam ić.
- Jeli pójdziesz w prawo
- odpowiada babunia
- znajdziesz szczęcie. Po prawej bowiem stronie mojej chatki idzie droga do ogromnego zamku, w zamku mieszka przeliczna księżniczka, zajebista dupa, przysięgam. Możesz się z nią ożenić. Jej ojciec
- król jest już starym dziadkiem niedługo odejdzie z tego wiata a jak wykituje ty odziedziczysz jego majątek. Mówię ci stary. Jak pójdziesz w prawo będziesz najszczęliwszym człowiekiem na ziemi. Jeli za pójdziesz w lewo
- ciągnie stara babunia
- to Cię POJ..... Rycerz zdębiał, nie wiedział co powiedzieć. Nie mógł uwierzyć ze szczęcie może być tak blisko w końcu stwierdził ze stara babunia go podpierdala ..a o oto co sobie pomylał..
- Kur.. to musi być podpierdułka, jaki kit. Nie wierzę w te bzdury, chromolę to, idę w lewo raz kozie mierć! I poszedł w lewo. Po kilku godzinach szybkiego marszu doszedł do wielkiej rzeki. W rzece stał wieki smok. Olbrzymia bestia z pięcioma głowami. Jak, kur.., rycerz nie wyskoczy. Jak nie zaczyna odrąbywać kolejno głów: pierwszej, drugiej , trzeciej. Wyciaga sztylet, wbija go w sam rodek serca wielkiego smoczyska. Na to bestia się wyrywa i krzyczy: POJ..... CIĘ!? JA TU KUR.. TYLKO WODE PIJĘ.
Czym się różni gołąb od zwłaszczy? Gołąb siedzi na oknie a zwłaszcza na parapecie.
Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku i przechodzą dwie młode laski. Nagle jeden z dziadków do drugiego:
- Podrywamy dupcie ?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy !
Pewien przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą sławę. Co zabierał jaką grupę turystów na wyprawę, zawsze kto ginął. Ww końcu zainteresowała się tym policja. W ledztwie wyszło na jaw, że zły przewodnik jest patologicznym mordercą. Sąd orzekł karę mierci. W dniu wykonania wyroku posadzono go na krzele elektrycznym. Włączono prąd, ale po dziesięciu minutach okazało się, że delikwent wciąż żyje i z tajemniczym umiechem stwierdza:
- Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym przewodnikiem.
______________
Narazie koniec bo na cmentarz ide
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 56 gości