:ekhem, ekhem:
Nie mam dziś siły się sprzeczać, jednak coś spróbuję napisać. Przepraszam za ewentualny brak sensu lub chaos, ale jestem dziś strasznie padnięty
Here goes nothing.
Deedlith_Anthy pisze:I co to za dobra grafika? Jak Wii się ma do konkurencji graficznie?

Wiem, też uważam, że grafika nie jest najważniejsza, ale...taki krok w tył nie podoba mi się.Haha, jakby Wii nie mogło mieć super grafiki I Wiilota. Tyle że tak jest taniej.
Jak się ma Wii do konkurencji graficznie? Jest słabsze, owszem, ale grafika na Wii może być piękna! Nintendo pokazało prawdziwą klasę, serwując przepiękne, będące ucztą dla oka gracza Super Mario Galaxy. Porównajmy sobie SMG do np. Uncharted - Drake's Fortune czy Bioshocka. Rezultat? Wszystkie trzy można określić jako gry z piękną grafiką i SMG wcale nie jest od nich gorsze - chyba, że jest się takim miłośnikiem pięknej grafiki, że z powodu jednej niedokładnie zacieniowanej tekstury można grę uznać za brzydką. A są tacy. Sigh.
Wii potrafi generować śliczną, miłą dla oka grafikę, nie dorównującą co prawda mocy PS3 i XboXa360, lecz przebijającą PS2. A jak wiemy, wszyscy nieraz rozpływaliśmy się nad możliwościami graficznymi "czarnulki".
Grafikę na Wii absolutnie nie mogę nazwać "krokiem w tył". Tytuły takie jak SMG, MP3 czy Brawl pokazują, że Wii i piękna grafika to wcale nie są dwa różne światy. Niestety, spora część third-party developerów jeszcze tego nie zrozumiała i serwuje crapy z grafiką jak na PSX, typu Cruisi'n.
Tak więc sprawa mocy graficznej Wii jest prosta- na Wii można wydać gry z przepiękną grafiką, jednak jak na razie mało jest takich tytułów. Mimo tego w wielu grach na Wii na grafikę nie zwraca się po prostu uwagi, ciesząc się zabawą czerpaną z grania (Wii Sports, Mario Strikers Charged) i o to właśnie chodziło Nintendo. Jednak jestem pewien, że na Wii w końcu zacznie wychodzić więcej gier z grafiką będącą prawdziwą ucztą dla oka.
Ufff... Gdybym pił kawę, chyba wypiłbym teraz jakieś 10 filiżanek. Jedziemy dalej.
Deedlith_Anthy pisze:A takie gry-ok, w małej ilości-dobra. Ale konsola która na tym się trzyma? Nie dla mnie.
I przykro mi, widzę to niestety jako bardzo komercyjną zagrywkę-w tym negatywnym sensie.Bo jest komercja pozytywna i negatywna. To co robi Nintendo..Nie, nie odpowiada mi to. Po prostu nie odpowiada.
Panowie z Nintendo, wypuszczając na rynek Wii, dali pole do popisu dla wielu third-party developerów. Liczyli zapewne, że zdają sobie oni sprawę z potencjału drzemiącego w Wiilocie, dzięki czemu dostaniemy mnóstwo pomysłowych, nowatorskich gier. Niestety, niewiele z tego wyszło. Uważam, że Big N powinno zdecydowanie ograniczyć wolność trzeciorzędowców, ponieważ produkują oni zdecydowanie zbyt dużo crapu. Taka sama sytuacja jest także z DSem.
Tak więc najlepsze gry na Wii wciąż wydaje samo Nintendo, co chyba nikogo nie dziwi. Zaraz za nimi są Ubisoft (Raving Rabbits), Capcom (RE, Zack & Wiki) i paru innych, jak Grasshopper Manufacture (No More Heroes - przedstawia się kozacko). Nie ma co wciskać kitu, że prawdziwy gracz na Wii nie ma w co grać - przejrzałem dziś allegro i naliczyłem ok. 20 gier na Wii, które zdecydowanie chciałbym mieć. Dodając do tego parę tytułów, które premier jeszcze nie miały (np. Star Wars - The Force Unleashed), liczba ta nieco się powiększy. Jak dla przeciętnego polskiego nastolatka, który nie zarabia pieniędzy i rzadko stać go na konsolową grę (to o mnie), to nie mam zastrzeżeń.
Deedlith_Anthy pisze:A jeśli Zeldy będą mroczniejsze i mniej dziecinne, to super. Byle Nintendo w pogoni za pieniędzmi nie przegieło przysłowiowej pały i nie zrobiło gry zbyt brutalnej i zbyt odchodzącej od korzeni.
Na to ciężko liczyć, jednak wcale bym tego nie chciał. Według mnie Zeldzie nie zaszkodziłoby jeszcze trochę więcej brutalności, ale przecież Manhunta czy Punishera z niej nigdy nie zrobią. Jednak gdyby Zelda potrafiła mnie tak nastraszyć, bym podskoczył na fotelu, nie miałbym nic przeciwko

Deedlith_Anthy pisze:A właśnie, czy ubrutalnianie nie jest częściowo również krokiem w stronę totalnej komercji? Bo ja zaczynam tak to widzieć...
Ja to widzę jako coś innego. To raczej powiew świeżości, a nie komercja. Zelda "dorasta", bo i jej prawdziwi fani są już starsi i nie chcą wiecznie patrzeć na cukierkowego Linka.