Wrażenia z gry Uwaga Spojler!
Moderator: Moderatorzy
Wrażenia z gry Uwaga Spojler!
Tutaj mogą znajdować się SPOJLERY. Jeżeli nie chcesz dowiedzieć się niczego o grze, nie czytaj dalej.
Tutaj można pytać o wszystko co dotyczy SS. Opisywać wrażenia po rozpoczęciu gry.
Tutaj można pytać o wszystko co dotyczy SS. Opisywać wrażenia po rozpoczęciu gry.
Po 16h gry i przejściu wcześniej 3x TP i Minish Cap, do których będę trochę porównywać, mogę się trochę podzielić następującymi wrażeniami:
- jeśli chodzi o sam gameplay, a i nawet styl, to SS jest dużo bliższe MC niż TP
- o ile pierwsze 2-4h gry są iście magiczne, o ile później ta gdzieś ulatuje i pozostaje 'jedynie' świetna gra, coś podobnego o SS mówił także niby sam Miyamoto. Ale bez obaw - mnie 'niedzielnego gracza' i tak pochłonęło
- lokacje mogły być naprawdę większe - o ile tu po 1szym przejściu zdołałem je wszystkie zapamiętać, o tyle w TP mógłbym nadal gdzieś się zgubić. Przynajmniej zostały bardzo dobrze rozplanowane
- styl graficzny, przyznam, że o wiele bardziej podoba mi się ten z TP, ale o co chodzi? N zapewne: WW->TP ... SS->??. Mnie - momentami obserwujemy kunszt, momentami "ale przecież w starym Raymanie 3 niektóre miejsca które podobnie były skonstruowane wyglądały tam lepiej"
- to prawda, że Wii jest słabe i N robi cuda, żeby to wyglądało jak wygląda. Zdarzają się przyrwania - np w walce na pustyni z większym elektrycznym przeciwnikiem, ale ogółem jest to mniej niż 1% gry. Chociaż ta uwaga to bardziej pochwała dla N, że robi coś, co rzeczywiście wykorzystuje możliwości konsoli, w przeciwieństwie do 90% gier na konsolę
- wrażenie, które powinno towarzyszyć, a którego nie ma, mianowicie że uczestniczymy w czymś wielkim, wspaniałej przygodzie, skrywającej swe tajemnice
Jest jeszcze parę innych rzeczy, o których narazie nie będę pisać. Także oceniać, nim się nie przejdzie całej gry, też nie będę, choć narazie - jeśli chodzi o grę samą w sobie to zgodzę się z IGN, jeśli chodzi o następną cześć Zeldy - w zupełności zgadzam się z oceną GameSpot
- jeśli chodzi o sam gameplay, a i nawet styl, to SS jest dużo bliższe MC niż TP
- o ile pierwsze 2-4h gry są iście magiczne, o ile później ta gdzieś ulatuje i pozostaje 'jedynie' świetna gra, coś podobnego o SS mówił także niby sam Miyamoto. Ale bez obaw - mnie 'niedzielnego gracza' i tak pochłonęło
- lokacje mogły być naprawdę większe - o ile tu po 1szym przejściu zdołałem je wszystkie zapamiętać, o tyle w TP mógłbym nadal gdzieś się zgubić. Przynajmniej zostały bardzo dobrze rozplanowane
- styl graficzny, przyznam, że o wiele bardziej podoba mi się ten z TP, ale o co chodzi? N zapewne: WW->TP ... SS->??. Mnie - momentami obserwujemy kunszt, momentami "ale przecież w starym Raymanie 3 niektóre miejsca które podobnie były skonstruowane wyglądały tam lepiej"
- to prawda, że Wii jest słabe i N robi cuda, żeby to wyglądało jak wygląda. Zdarzają się przyrwania - np w walce na pustyni z większym elektrycznym przeciwnikiem, ale ogółem jest to mniej niż 1% gry. Chociaż ta uwaga to bardziej pochwała dla N, że robi coś, co rzeczywiście wykorzystuje możliwości konsoli, w przeciwieństwie do 90% gier na konsolę
- wrażenie, które powinno towarzyszyć, a którego nie ma, mianowicie że uczestniczymy w czymś wielkim, wspaniałej przygodzie, skrywającej swe tajemnice
Jest jeszcze parę innych rzeczy, o których narazie nie będę pisać. Także oceniać, nim się nie przejdzie całej gry, też nie będę, choć narazie - jeśli chodzi o grę samą w sobie to zgodzę się z IGN, jeśli chodzi o następną cześć Zeldy - w zupełności zgadzam się z oceną GameSpot
- MasterLink
- Administrator
- Posty: 2774
- Rejestracja: 20 lutego 07, 23:46
- Lokalizacja: Outer Hyrule
- Kontaktowanie:
Pierwsze wrażenia.
Na razie gra jest dobra, ale jest kilka spraw. Początek jest długi i nudnawy. Skyloft to istna pustka. Liczbę osób na tym rozległym obszarze można policzyć na palcach jednej ręki. Reszta mieszkańców znajduje się wewnątrz pomieszczeń co sprawia, że całość z zewnątrz wygląda jak wymarły obszar lub jakiś niewykorzystany element z wersji beta gry. Trudno jest się zżyć z tym miejscem. Styl graficzny szczególnie w Skyloft jest średni, rozwija się dopiero w późniejszych lokacjach czyli na dole w świecie pod chmurami, nie jest jednak tak urzekający jak np. w Wind Waker czy w remaku OoT na 3DS. Ogólnie są takie graficzne przeskoki raz jest ładnie raz jest brzydziej. Efekt rozmycia przemieniający dalszy plan w malowany plamami obraz jest bardzo fajnie zrobiony. Rozmyte tekstury z bliska jednak nie wyglądają już tak ładnie.
Gra jest bardzo grywalna, jest w niej wiele ciekawych zastosowań głównie dzięki WM+. Nowy system walki sprawdza się idealnie. Wykonywanie poszczególnych cięć, kontrola wychyleń wii-mota czy używaniem tarczy na sprawia mi problemów. Jedynie czasami zdarzało się że pointer źle funkcjonował. Walka stanowi pewne wyzwanie. Kontrola nad postacią została poprawiona teraz z łatwością wskakuje się na skarpy, oraz można szybciej się poruszać. W grze jest inny system dnia i nocy. Żeby zapadła noc trzeba położyć się spać i działa to tylko w Skyloft. Nie zobaczymy tu już wschodzącego słońca nad horyzontem. Bossy to jeden z najlepszych elementów gry. Kolejny atut to świątynie, są obszerne i pomysłowe.
Świat gry to głównie korytarze, jest również kilka rozległych miejsc do eksploracji np. pustynia. Muzyka jest piękna i dopasowana do każdej lokacji, chociaż zdarzają się też słabsze kawałki. Ogólnie ta gra nawiązuje i łączy w sobie pomysły ze wszystkich dotychczasowych Zeld i wprowadza kilka innowacji. Na razie jest pozytywnie, mogło być jednak lepiej. Może w dalszej częścią gry pojawi się coś nadzwyczajnego.
Gra jest bardzo grywalna, jest w niej wiele ciekawych zastosowań głównie dzięki WM+. Nowy system walki sprawdza się idealnie. Wykonywanie poszczególnych cięć, kontrola wychyleń wii-mota czy używaniem tarczy na sprawia mi problemów. Jedynie czasami zdarzało się że pointer źle funkcjonował. Walka stanowi pewne wyzwanie. Kontrola nad postacią została poprawiona teraz z łatwością wskakuje się na skarpy, oraz można szybciej się poruszać. W grze jest inny system dnia i nocy. Żeby zapadła noc trzeba położyć się spać i działa to tylko w Skyloft. Nie zobaczymy tu już wschodzącego słońca nad horyzontem. Bossy to jeden z najlepszych elementów gry. Kolejny atut to świątynie, są obszerne i pomysłowe.
Świat gry to głównie korytarze, jest również kilka rozległych miejsc do eksploracji np. pustynia. Muzyka jest piękna i dopasowana do każdej lokacji, chociaż zdarzają się też słabsze kawałki. Ogólnie ta gra nawiązuje i łączy w sobie pomysły ze wszystkich dotychczasowych Zeld i wprowadza kilka innowacji. Na razie jest pozytywnie, mogło być jednak lepiej. Może w dalszej częścią gry pojawi się coś nadzwyczajnego.
“Whe̷n̶e͡ver̡ there͞ is a me͡ȩtįn͟g, ̕a ͘p̷ar̴ti͢ng҉ ͠sh̷all folĺow. But ̵th͘at pa͠r̀t͟i̕ng ҉n̛eed̡s ͟ņo͝t last̕ ́fo̧r̛ev͘eŗ. ͜
͞ ̛W̢het̕he͟ŗ a̕ ́p̴ar͡t̴i̴ng͡ bé f͢ore̴v͜e͘r͟ ̶or͝ ̧mere͡l̕ý ̡for ͜a sho͟r͡t wh͞il̶e.͜.̧. t͝h̕at̴ i̵s ưp̛ ͡to҉ y҉óu.”͟
Mi najbardziej podobają się jak dotychczas te Silent Realms'y:
Na 6:06 się zaczyna Silient Realm #3
taki miły smaczek z TP
Na 6:06 się zaczyna Silient Realm #3
taki miły smaczek z TP
-
- VIP
- Posty: 58
- Rejestracja: 22 sierpnia 11, 14:55
Jestem zawiedziony ;(
Ghirahim jest tylko "podnóżkiem" prawdziwego zła ;( A ma taką fajną osobowość xD Było by pięknie gdyby nie wpakowali Demisa na koniec xD To jakieś palące się, przerośnięte monstrum które nie jest tak modne jak Ghirahim xD (chodzi mi o rękawiczki xD) Zamiast rękawiczek z Tap Madl sezon jesień 2011 w diamenty nosi jakąś brudną szmatę xD Foch forever ... cyt. J. Krupa "Ja jestem po prostu angry"
Jeśli chodzi już o Bossów to zadziwił mnie Koloktos swoim wyglądem przypominającym boginię Kali z hinduizmu... Co prawda kali ma tylko 4 ręce ale jest podobieństwo że to właśnie z jej wyglądu powstał Koloktos
Ghirahim jest tylko "podnóżkiem" prawdziwego zła ;( A ma taką fajną osobowość xD Było by pięknie gdyby nie wpakowali Demisa na koniec xD To jakieś palące się, przerośnięte monstrum które nie jest tak modne jak Ghirahim xD (chodzi mi o rękawiczki xD) Zamiast rękawiczek z Tap Madl sezon jesień 2011 w diamenty nosi jakąś brudną szmatę xD Foch forever ... cyt. J. Krupa "Ja jestem po prostu angry"
Jeśli chodzi już o Bossów to zadziwił mnie Koloktos swoim wyglądem przypominającym boginię Kali z hinduizmu... Co prawda kali ma tylko 4 ręce ale jest podobieństwo że to właśnie z jej wyglądu powstał Koloktos
- MasterLink
- Administrator
- Posty: 2774
- Rejestracja: 20 lutego 07, 23:46
- Lokalizacja: Outer Hyrule
- Kontaktowanie:
4 powiadasz?
http://www.thebuddhagarden.com/images/s ... i_mini.jpg
A miało być inaczej? Ghirahim od początku chciał kogoś wskrzesić. Szkoda tylko, że jeśli nintendo wymyśli już jakąś nową postać jest to postać tylko na jeden raz.
Za to wyjaśniło się również jako takie pojawienie się Ganona.
Ostrzegam przed spoilerami:
[hide]Na końcu Demise mówi że jego nienawiść będzie żyła wiecznie, więc rzuca klątwę na Linka i Zelde. Ganon to przejaw nienawiści Demisa.[/hide]
_________________________
Odnośnie samej gry to w wielu miejscach pozytywnie mnie zaskoczyła. Ale na razie nie chce mi się tego opisywać.
http://www.thebuddhagarden.com/images/s ... i_mini.jpg
MandragGanon pisze:Ghirahim jest tylko "podnóżkiem" prawdziwego zła
A miało być inaczej? Ghirahim od początku chciał kogoś wskrzesić. Szkoda tylko, że jeśli nintendo wymyśli już jakąś nową postać jest to postać tylko na jeden raz.
Za to wyjaśniło się również jako takie pojawienie się Ganona.
Ostrzegam przed spoilerami:
[hide]Na końcu Demise mówi że jego nienawiść będzie żyła wiecznie, więc rzuca klątwę na Linka i Zelde. Ganon to przejaw nienawiści Demisa.[/hide]
_________________________
Odnośnie samej gry to w wielu miejscach pozytywnie mnie zaskoczyła. Ale na razie nie chce mi się tego opisywać.
“Whe̷n̶e͡ver̡ there͞ is a me͡ȩtįn͟g, ̕a ͘p̷ar̴ti͢ng҉ ͠sh̷all folĺow. But ̵th͘at pa͠r̀t͟i̕ng ҉n̛eed̡s ͟ņo͝t last̕ ́fo̧r̛ev͘eŗ. ͜
͞ ̛W̢het̕he͟ŗ a̕ ́p̴ar͡t̴i̴ng͡ bé f͢ore̴v͜e͘r͟ ̶or͝ ̧mere͡l̕ý ̡for ͜a sho͟r͡t wh͞il̶e.͜.̧. t͝h̕at̴ i̵s ưp̛ ͡to҉ y҉óu.”͟
-
- VIP
- Posty: 58
- Rejestracja: 22 sierpnia 11, 14:55
- MasterLink
- Administrator
- Posty: 2774
- Rejestracja: 20 lutego 07, 23:46
- Lokalizacja: Outer Hyrule
- Kontaktowanie:
W niektórych ma też 10 w niektórych ma 4 to już zależy od wyobrażenia.
“Whe̷n̶e͡ver̡ there͞ is a me͡ȩtįn͟g, ̕a ͘p̷ar̴ti͢ng҉ ͠sh̷all folĺow. But ̵th͘at pa͠r̀t͟i̕ng ҉n̛eed̡s ͟ņo͝t last̕ ́fo̧r̛ev͘eŗ. ͜
͞ ̛W̢het̕he͟ŗ a̕ ́p̴ar͡t̴i̴ng͡ bé f͢ore̴v͜e͘r͟ ̶or͝ ̧mere͡l̕ý ̡for ͜a sho͟r͡t wh͞il̶e.͜.̧. t͝h̕at̴ i̵s ưp̛ ͡to҉ y҉óu.”͟
- Mada12
- Demon King Malladus
- Posty: 279
- Rejestracja: 31 lipca 05, 18:41
- Lokalizacja: Ordon
- Kontaktowanie:
Dopiero co odkrylem boss rush i padlem na drugim uwiezionym a bylo blisko bo 8my. Bossowie sa dla mnie genialni i sne sa jacys sztywni, mozna sie zamachac. Swiatyn jest za malo (czasem proste, czasem trudne), ale nadrabia to teren i silent realm. W 4 (dobry boss ala kali) nie moge rozgryzc, jak sie dostac do skrzynki po lewej stronie mapy
Co boli to:
malo wykorzystan nieba
boss levios jest banalny, powinna byc dluzsza walka na ptaku
malo zbieran serc
banalne questy, przynies podaj pozamiataj
malo wykorztan zdobytych wczesniej itemow w nowych templach
za malo minibossow, 3? szkieletor, warrior szkieletor i fioletowy lizard. W tp 90% tempeli mialo swojego minibossa.
duzo minigierek, na razie 7 naliczylem, zaden nie dotyczy loftwinga oprocz ceremonii
brak mi jezdzenia konno/czym kolwiek po odkrytym juz terenie
Pozatym, nie pogmatwal wam w glowie monolog zeldy sacred grove? 1000lat przepasci w timelinie? A podobno nie wykluczaja prequeli SS. I w tym czasie pan fabjolus nie znalazl sposobu na obudzenie pana? Cieszy mnie jednak lepszy scenariusz i wartosciowesze cutscenki ;D
Co boli to:
malo wykorzystan nieba
boss levios jest banalny, powinna byc dluzsza walka na ptaku
malo zbieran serc
banalne questy, przynies podaj pozamiataj
malo wykorztan zdobytych wczesniej itemow w nowych templach
za malo minibossow, 3? szkieletor, warrior szkieletor i fioletowy lizard. W tp 90% tempeli mialo swojego minibossa.
duzo minigierek, na razie 7 naliczylem, zaden nie dotyczy loftwinga oprocz ceremonii
brak mi jezdzenia konno/czym kolwiek po odkrytym juz terenie
Pozatym, nie pogmatwal wam w glowie monolog zeldy sacred grove? 1000lat przepasci w timelinie? A podobno nie wykluczaja prequeli SS. I w tym czasie pan fabjolus nie znalazl sposobu na obudzenie pana? Cieszy mnie jednak lepszy scenariusz i wartosciowesze cutscenki ;D
Moja galeryja --> http://mada12.deviantart.com
-
- VIP
- Posty: 58
- Rejestracja: 22 sierpnia 11, 14:55
- Mary1517
- Zora
- Posty: 211
- Rejestracja: 28 listopada 09, 13:26
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontaktowanie:
Monolog Zeldy bardzo wiele mi właśnie wyjaśnił i dożo posklejał i wyjaśnił pytań które zawsze miałam co do serii, mnie bardziej interesuje paradox jaki w tej grze zachodzi i za bardzo zdefiniowane przeznaczenie którego właściwie nie zmieniamy tylko wypełniamy, w tej grze tak na prawdę nic nie zależy od nas i nie ma po co mieć przeczucia, że jesteśmy nadzieją dla świata czy czymś. Jak to? Tak to - Stara Impa już od samego początku gry ma bransoletkę którą dostała od Zeldy na samym końcu... Pre-zdefioniowane. Co za tym idzie fabuła w grze jest okropnie przewidywalna, ja się naprawdę nie zaskoczyłam niczym za bardzo, jedyne co mnie zaskoczyło, to że Zelda jest reinkarnacją boginii Hylia a Ghirahim duszą czarnego Master Sworda podobnie jak Fi duszą Master Sworda.
Ghirahim jest po prostu "boski". Tak świetnie wykreowana postać z taką osobowościową rzadko się zdarza w ogóle, czy w jakichkolwiek grach czy nawet filmach.
Demise - jak się go widzi w ostatnich scenachpo raz pierwszy, jak się go słucha, dosłownie można trząść gaciami i Ganondorf niech się schowa, Demise jest postacią tak mroczną i złą, że przeraża na sam widok iii... niestety nic poza tym tak na prawdę, nie wykorzystali potencjału tej osoby, a dając możliwość przygotowania się do ostatecznej bitwy trochę zepsuli element zaskoczenia i wrzucenia do walki bez litości na śmierć i życie (jak w ocarinie gdy nagle mamy ganona, nie mamy czasu iść ponapełniać butelki przed walką, tak samo w TP między Ganonem a Ganondorfem, czy w MC między reinkarnacjami Vaatiego, Spirit track między Malladusem na pociagu a Malladusem - bestią) nie ma tego "o boże! kiedy to się skończy!"
Słabo zagospodarowane niebo, w ogóle Skyloft, czasami po długich wędrówkach po ziemi nagle wracamy do nieba i czujemy się tak... dziwnie, w sumie wracamy tylko na z 10 minut i znowu popylamy na nogach po ziemi więc, trochę takie "I don't see the point"? Ale z drugiej strony, jak mieliśmy być uzależnieni od latania tak jak od łodzi czy lokomotywy, to to w sumie nie jest minus, oj jak najbardziej nie!
Ja się czepiam, owszem, okropnie się czepiam, ale to są szczegóły które np. dla mnie dużo zawsze wnoszą, a ich brak dużo psuje.
Sterowanie i Muzyka w grze - te dwie rzeczy są tak idealne że nie zmieniła bym nic, mogła bym ciacha mieczem godzinami, pływać godzinami, biegać godzinami, assasin-creedować po ścianach godzinami, ta Zelda to jeden wielki sandbox i zakochałam sie w tym po prostu, a muzyka? cudna i przyjemna i bardzo klimatyczna. Na te rzeczy opłacało się czekać 5 lat.
Co by tu jeszcze... a jak sobie przypomnę to dopisze. O tej grze można gadać godzinami akurat ^^
Ghirahim jest po prostu "boski". Tak świetnie wykreowana postać z taką osobowościową rzadko się zdarza w ogóle, czy w jakichkolwiek grach czy nawet filmach.
Demise - jak się go widzi w ostatnich scenachpo raz pierwszy, jak się go słucha, dosłownie można trząść gaciami i Ganondorf niech się schowa, Demise jest postacią tak mroczną i złą, że przeraża na sam widok iii... niestety nic poza tym tak na prawdę, nie wykorzystali potencjału tej osoby, a dając możliwość przygotowania się do ostatecznej bitwy trochę zepsuli element zaskoczenia i wrzucenia do walki bez litości na śmierć i życie (jak w ocarinie gdy nagle mamy ganona, nie mamy czasu iść ponapełniać butelki przed walką, tak samo w TP między Ganonem a Ganondorfem, czy w MC między reinkarnacjami Vaatiego, Spirit track między Malladusem na pociagu a Malladusem - bestią) nie ma tego "o boże! kiedy to się skończy!"
Słabo zagospodarowane niebo, w ogóle Skyloft, czasami po długich wędrówkach po ziemi nagle wracamy do nieba i czujemy się tak... dziwnie, w sumie wracamy tylko na z 10 minut i znowu popylamy na nogach po ziemi więc, trochę takie "I don't see the point"? Ale z drugiej strony, jak mieliśmy być uzależnieni od latania tak jak od łodzi czy lokomotywy, to to w sumie nie jest minus, oj jak najbardziej nie!
Ja się czepiam, owszem, okropnie się czepiam, ale to są szczegóły które np. dla mnie dużo zawsze wnoszą, a ich brak dużo psuje.
Sterowanie i Muzyka w grze - te dwie rzeczy są tak idealne że nie zmieniła bym nic, mogła bym ciacha mieczem godzinami, pływać godzinami, biegać godzinami, assasin-creedować po ścianach godzinami, ta Zelda to jeden wielki sandbox i zakochałam sie w tym po prostu, a muzyka? cudna i przyjemna i bardzo klimatyczna. Na te rzeczy opłacało się czekać 5 lat.
Co by tu jeszcze... a jak sobie przypomnę to dopisze. O tej grze można gadać godzinami akurat ^^
UWAGA. Pamiętacie jak kiedyś pisałem że Master Sword będzie odzyskiwał moc w grze(będzie zmieniał postać). Nikt nie traktował tego poważnie.
A teraz co??? Już mi wierzycie
Kawałek posta z tematu Legend of Zelda: Skyward Sword z dnia 3 marca 2011 roku( 47 strona). Czyli minęło od tego dnia 9 miesięcy.
...........
OK. Powiedziałem co mi leżało na sercu i mam nadzieje że w końcu jak będę pisać jakiegoś posta to będziecie go poważniej traktować.
Pozdrawiam: ganon
A teraz co??? Już mi wierzycie
Kawałek posta z tematu Legend of Zelda: Skyward Sword z dnia 3 marca 2011 roku( 47 strona). Czyli minęło od tego dnia 9 miesięcy.
jestem w 100% pewien że podczas gry Master Sword będzie odzyskiwać moc.
...........
OK. Powiedziałem co mi leżało na sercu i mam nadzieje że w końcu jak będę pisać jakiegoś posta to będziecie go poważniej traktować.
Pozdrawiam: ganon
"Nie lubię chodzić utartymi ścieżkami- wolę tworzyć nowe"
Shigeru Miyamoto
- MasterLink
- Administrator
- Posty: 2774
- Rejestracja: 20 lutego 07, 23:46
- Lokalizacja: Outer Hyrule
- Kontaktowanie:
To poczytaj inne posty Ganon. Każdy wiedział że ten miecz przekształci się w Master Sworda. Powtórzyli to samo co z Picori Blade tylko trochę to zmienili. Teraz przewidź nam fabułę w następnym Mario bo mnie bardzo ciekawi jaka ona będzie.
____________________
Demise - niestety nie trząsłem się na jego widok bo nie ma nad czym. Sama postać pojawia się na 5 minut i tyle go widziałem. Mało ciekawa. Całe starcie za szybko się skończyło. Już większe wrażenie wywarła na mnie ta ośmiornica na statku lub pasożyt, z którym walczyliśmy na Leviasie. Sama walka z Demise to już co innego - bardzo mi się podobała, szczególnie drugie starcie. Tylko wszystko było za krótkie. Demise to kolejny fan serwis. Dużo w tej części ukłonów w stronę fanów, jeszcze więcej niż w TP. Ukłonów, które rzadko kiedy przekształcają się na świeże pomysły.
Ghirahim to bardzo dobrze nakreślona i ciekawa postać tylko jak już mówiłem, na jeden raz. Tak jak Zant.
____________________
Demise - niestety nie trząsłem się na jego widok bo nie ma nad czym. Sama postać pojawia się na 5 minut i tyle go widziałem. Mało ciekawa. Całe starcie za szybko się skończyło. Już większe wrażenie wywarła na mnie ta ośmiornica na statku lub pasożyt, z którym walczyliśmy na Leviasie. Sama walka z Demise to już co innego - bardzo mi się podobała, szczególnie drugie starcie. Tylko wszystko było za krótkie. Demise to kolejny fan serwis. Dużo w tej części ukłonów w stronę fanów, jeszcze więcej niż w TP. Ukłonów, które rzadko kiedy przekształcają się na świeże pomysły.
Ghirahim to bardzo dobrze nakreślona i ciekawa postać tylko jak już mówiłem, na jeden raz. Tak jak Zant.
“Whe̷n̶e͡ver̡ there͞ is a me͡ȩtįn͟g, ̕a ͘p̷ar̴ti͢ng҉ ͠sh̷all folĺow. But ̵th͘at pa͠r̀t͟i̕ng ҉n̛eed̡s ͟ņo͝t last̕ ́fo̧r̛ev͘eŗ. ͜
͞ ̛W̢het̕he͟ŗ a̕ ́p̴ar͡t̴i̴ng͡ bé f͢ore̴v͜e͘r͟ ̶or͝ ̧mere͡l̕ý ̡for ͜a sho͟r͡t wh͞il̶e.͜.̧. t͝h̕at̴ i̵s ưp̛ ͡to҉ y҉óu.”͟
No i przeszedłem Zeldę Skyward Sword
To 3cia Zelda, którą ukończyłem po kolejno: Twilight Princess, Minish Cap. Teraz można mi SS 'prawnie' ocenić, ale najpierw co mi się spodobało, a co nie.
Po pierwsze - pierwszą Zeldą którą przeszedłem było ww. TP, dlatego też definicja 'dobrej i właściwej Zeldy' będzie zawsze dla mnie TP.
GRAFIKA
Technicznie najlepsza z wszystkich dostępnych gier na Wii, a i ogólnie dobra. Czasami wręcz zadziwia co można wyciągnąć z takiego sprzętu.
Artystycznie dobra+ i to w rozumieniu ogólnym, nie tylko jako gry, bo w tej skali jest wspaniała.
Stylowo - zastosowano ciekawe filtry, nie mające nic wspólnego z Cell Shadingiem. Wszystkie lokacje, nawet te mające uchodzić za mroczne, są ciepłe, bajkowe. Zdecydowana przewaga, jeśli nie monopol na jasne barwy. We własnym odczuciu - styl nie dla mnie, ale jak najbardziej skceptowalny i miły dla oka.
ŚWIAT
Samo niebo, o ile na początku sprawia wrażenie rozległego, później w praktyce okazuje się niewielkie. Skyloft może nie jest aż taki pusty jak wcześniej wspominano, ale gdyby nie ciepłe kolorki, to rzeczywiście czulibyśmy się samotni.
Cały świat gry także nie jest ogromny, a i też nie jakiś niesamowity. W ostatecznym odczuciu - połowa tego z Twilight Princess.
Projekty poziomów - genialne jeśli chodzi o grę i tu właśnie jest problem, bo to ma być Zelda z niesamowitym, tajemniczym światem, a nie gra w stylu Super Mario, do którego niestety tutaj bliżej. Choć trzeba przyznać, że jeśli chodzi o niektóre lokacje, to w połączeniu z, jak podejrzewam ogólnym kształtem, jakim jest SS, sprawdza się to.
POSTACIE, PRZECIWNICY, WSZELKIE INNE 'OSOBOWOŚCI'
Idealnie dobrane i spasowane do świata, w którym istnieją.
Główni bohaterowie - ciężko o takich mówić, jeśli chodzi o Zeldę. Raczej drugoplanowi - wyraźni, ciekawi.
Mieszkańcy danych krain - w porównaniu do TP powiedzmy, że równy poziom, tyle że jest ich mniej.
Przeciwnicy - ciekawi, ale niezbyt wymagający, wyjmując bossów. Sami bossowie zaś całkiem dobrzy, szczególnie ten złoty z wieloma mieczami no i oczywiście epickim Ghirahim'em.
DŹWIĘK, MUZYKA
Orkiestra jest, ale to dziwne, że pomimo jej udziału bardziej zapadły mi w pamięć motywy z TP. Tak, to prawda, ogólnie większość melodyjek midi (momentami nie do uwierzenia, że to midi) z TP podobała mi się bardziej niż muzyka z SS. Jest jednak parę kawałków, na czele z kawałkiem podczas walki z Ghirahim'em, które mogą zapaść w pamięć.
Dźwięki i krótkie melodyjki - w znacznej części większości znane i lekko zmienione instrumentalnie. W ogólnym odczuciu i wpasowaniu do klimatu - świetne.
GAMEPLAY
Typowy dla Zeldy - zdobywamy znane z poprzednich części przedmioty. Nie grałem w tyle Zeld aby stwierdzić, czy wszystkie wystąpiły wcześniej, ale w stosunku do TP i MC, ale w 70% je znamy. Danych przedmiotów używamy w różnoraki sposób - tu akurat duży plus, gdyż, jakby to ująć - czas życia danego przedmiotu nie ogranicza się dla danej lokacji, ale jest on on użyteczny przez cały czas gry.
Ta część Zeldy do ciężkich nie należy, twórcy zadbali o częste savy, nawet to ekranie 'Game Over' nie wracamy do ostatniego save'a, tylko do kluczowego momentu przed zginięciem. Całość została rozplanowana tak, aby czas dotarcia praktycznie do każdego miejsca w grze był możliwie mały - najwięcej zajmuje chyba lot ptaszyskiem. Także przeciwnicy nie są specjalnie wymagający, tak już już wcześniej wspomniałem, wyjmując pewnych bossów - albo wszytkich pod rząd - dopiero za 5tym razem się udało.
ZELDA JAKO NASTĘPNA 'pełnoprawna konsolowa' ZELDA
Gra najprawdopodobniej miała być taka jaka właśnie jest. Osobiście mam wrażenie, albo i przekonanie że Nintendo postawiło sobie wyzwanie typu 'ta część ma być bardzo dobrą grą, ma także być dobrą Zeldą, coś w stylu WW przed TP, ale jednocześnie nie może być grą idealną, czyli powinna być nieco słabsza od TP i 'obcięta' pod pewnymi względami. Jak najbardziej powinna właśnie być ciepła, miła dla oka, lekka, nie powinna mówić o rzeczach poważnych, ani też przesadnie zachwycać (mieć dużo magii)'.
Czyli innymi słowy jeśli Nintendo postawiło sobie za cel zrobienie Zeldy nienajlepszej, po której następna Zelda, która powinna być być w stylu TP, wywierać ogromne wrażenie i przytłaczać magią (na już następną konsolę Wii U), ale jednocześnie będącą świetną grą, to N wzorowo (moje ukłony i szacunek) wywiązało się z zadania.
O to właściwie chodzi , by seria trzymała poziom - każda następna część nie może być coraz to lepsza, gdyż to praktycznie niemożliwe do zrealizowania. Wydaje się więc, ze Nintendo znalazło właściwe rozwiązanie - zrobiło dobrą Zeldę i świetną grę.
OCENY:
JAKO OSOBNA GRA, ALE RÓWNIEŻ W ASPEKCIE POPRZEDNIEGO AKAPITU:
Grafika 10/10
Świat 10/10
Postacie, przeciwnicy... 9/10
Muzyka, dźwięk 9,5/10
Gameplay 10/10
-------------------------
Ogólnie 10/10
JAKO NASTĘPNA ZELDA, W BEZWZGLĘDNYM PORÓWNANIU DO CZĘŚCI POPRZEDNICH:
Grafika 7,5/10
Świat 7/10
Postacie, przeciwnicy 8/10
Muzyka, dźwięk 8,5/10
Gameplay 7,5/10
-------------------------
Ogólnie 7,5/10
PODSUMOWANIE
The Legend of Zelda: Syward Sword jest grą bardzo dobrą, długą - w moim przypadku 48h dla wątku głównego z zbieraniem przy okazji tego co po drodze można uzbierać + około 10h na dozbieranie reszty rzeczy + 5h dodatkowe małe wątki. Czyli conajmniej 65h przedniej zabawy.
Jednocześnie nie mogę się oprzeć przekonaniu, że ta WŁAŚCIWA ZELDA, na którą sam czekam będzie właśnie tą na następną konsolę Nintendo, przy czym Skyward Sword jest dokładnie tym czym miało być
To 3cia Zelda, którą ukończyłem po kolejno: Twilight Princess, Minish Cap. Teraz można mi SS 'prawnie' ocenić, ale najpierw co mi się spodobało, a co nie.
Po pierwsze - pierwszą Zeldą którą przeszedłem było ww. TP, dlatego też definicja 'dobrej i właściwej Zeldy' będzie zawsze dla mnie TP.
GRAFIKA
Technicznie najlepsza z wszystkich dostępnych gier na Wii, a i ogólnie dobra. Czasami wręcz zadziwia co można wyciągnąć z takiego sprzętu.
Artystycznie dobra+ i to w rozumieniu ogólnym, nie tylko jako gry, bo w tej skali jest wspaniała.
Stylowo - zastosowano ciekawe filtry, nie mające nic wspólnego z Cell Shadingiem. Wszystkie lokacje, nawet te mające uchodzić za mroczne, są ciepłe, bajkowe. Zdecydowana przewaga, jeśli nie monopol na jasne barwy. We własnym odczuciu - styl nie dla mnie, ale jak najbardziej skceptowalny i miły dla oka.
ŚWIAT
Samo niebo, o ile na początku sprawia wrażenie rozległego, później w praktyce okazuje się niewielkie. Skyloft może nie jest aż taki pusty jak wcześniej wspominano, ale gdyby nie ciepłe kolorki, to rzeczywiście czulibyśmy się samotni.
Cały świat gry także nie jest ogromny, a i też nie jakiś niesamowity. W ostatecznym odczuciu - połowa tego z Twilight Princess.
Projekty poziomów - genialne jeśli chodzi o grę i tu właśnie jest problem, bo to ma być Zelda z niesamowitym, tajemniczym światem, a nie gra w stylu Super Mario, do którego niestety tutaj bliżej. Choć trzeba przyznać, że jeśli chodzi o niektóre lokacje, to w połączeniu z, jak podejrzewam ogólnym kształtem, jakim jest SS, sprawdza się to.
POSTACIE, PRZECIWNICY, WSZELKIE INNE 'OSOBOWOŚCI'
Idealnie dobrane i spasowane do świata, w którym istnieją.
Główni bohaterowie - ciężko o takich mówić, jeśli chodzi o Zeldę. Raczej drugoplanowi - wyraźni, ciekawi.
Mieszkańcy danych krain - w porównaniu do TP powiedzmy, że równy poziom, tyle że jest ich mniej.
Przeciwnicy - ciekawi, ale niezbyt wymagający, wyjmując bossów. Sami bossowie zaś całkiem dobrzy, szczególnie ten złoty z wieloma mieczami no i oczywiście epickim Ghirahim'em.
DŹWIĘK, MUZYKA
Orkiestra jest, ale to dziwne, że pomimo jej udziału bardziej zapadły mi w pamięć motywy z TP. Tak, to prawda, ogólnie większość melodyjek midi (momentami nie do uwierzenia, że to midi) z TP podobała mi się bardziej niż muzyka z SS. Jest jednak parę kawałków, na czele z kawałkiem podczas walki z Ghirahim'em, które mogą zapaść w pamięć.
Dźwięki i krótkie melodyjki - w znacznej części większości znane i lekko zmienione instrumentalnie. W ogólnym odczuciu i wpasowaniu do klimatu - świetne.
GAMEPLAY
Typowy dla Zeldy - zdobywamy znane z poprzednich części przedmioty. Nie grałem w tyle Zeld aby stwierdzić, czy wszystkie wystąpiły wcześniej, ale w stosunku do TP i MC, ale w 70% je znamy. Danych przedmiotów używamy w różnoraki sposób - tu akurat duży plus, gdyż, jakby to ująć - czas życia danego przedmiotu nie ogranicza się dla danej lokacji, ale jest on on użyteczny przez cały czas gry.
Ta część Zeldy do ciężkich nie należy, twórcy zadbali o częste savy, nawet to ekranie 'Game Over' nie wracamy do ostatniego save'a, tylko do kluczowego momentu przed zginięciem. Całość została rozplanowana tak, aby czas dotarcia praktycznie do każdego miejsca w grze był możliwie mały - najwięcej zajmuje chyba lot ptaszyskiem. Także przeciwnicy nie są specjalnie wymagający, tak już już wcześniej wspomniałem, wyjmując pewnych bossów - albo wszytkich pod rząd - dopiero za 5tym razem się udało.
ZELDA JAKO NASTĘPNA 'pełnoprawna konsolowa' ZELDA
Gra najprawdopodobniej miała być taka jaka właśnie jest. Osobiście mam wrażenie, albo i przekonanie że Nintendo postawiło sobie wyzwanie typu 'ta część ma być bardzo dobrą grą, ma także być dobrą Zeldą, coś w stylu WW przed TP, ale jednocześnie nie może być grą idealną, czyli powinna być nieco słabsza od TP i 'obcięta' pod pewnymi względami. Jak najbardziej powinna właśnie być ciepła, miła dla oka, lekka, nie powinna mówić o rzeczach poważnych, ani też przesadnie zachwycać (mieć dużo magii)'.
Czyli innymi słowy jeśli Nintendo postawiło sobie za cel zrobienie Zeldy nienajlepszej, po której następna Zelda, która powinna być być w stylu TP, wywierać ogromne wrażenie i przytłaczać magią (na już następną konsolę Wii U), ale jednocześnie będącą świetną grą, to N wzorowo (moje ukłony i szacunek) wywiązało się z zadania.
O to właściwie chodzi , by seria trzymała poziom - każda następna część nie może być coraz to lepsza, gdyż to praktycznie niemożliwe do zrealizowania. Wydaje się więc, ze Nintendo znalazło właściwe rozwiązanie - zrobiło dobrą Zeldę i świetną grę.
OCENY:
JAKO OSOBNA GRA, ALE RÓWNIEŻ W ASPEKCIE POPRZEDNIEGO AKAPITU:
Grafika 10/10
Świat 10/10
Postacie, przeciwnicy... 9/10
Muzyka, dźwięk 9,5/10
Gameplay 10/10
-------------------------
Ogólnie 10/10
JAKO NASTĘPNA ZELDA, W BEZWZGLĘDNYM PORÓWNANIU DO CZĘŚCI POPRZEDNICH:
Grafika 7,5/10
Świat 7/10
Postacie, przeciwnicy 8/10
Muzyka, dźwięk 8,5/10
Gameplay 7,5/10
-------------------------
Ogólnie 7,5/10
PODSUMOWANIE
The Legend of Zelda: Syward Sword jest grą bardzo dobrą, długą - w moim przypadku 48h dla wątku głównego z zbieraniem przy okazji tego co po drodze można uzbierać + około 10h na dozbieranie reszty rzeczy + 5h dodatkowe małe wątki. Czyli conajmniej 65h przedniej zabawy.
Jednocześnie nie mogę się oprzeć przekonaniu, że ta WŁAŚCIWA ZELDA, na którą sam czekam będzie właśnie tą na następną konsolę Nintendo, przy czym Skyward Sword jest dokładnie tym czym miało być
Wróć do „Legend of Zelda: Skyward Sword”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości